Ja widziałam dziś i też jestem zachwycona! Pomysł świetny, ale wykonanie jeszcze lepsze. Zastanawiam się tylko jak Houellebecque przystał na granie w takiej fabule. Widać ma gość poczucie humoru.
Na film wybralam sie jako iz jestem wielka fanka jego ksiazek. Byl wspanialy, zupelnie jakbym czytala jego kolejna pozycje. Kazdemu komu rowniez sie spodobal polecam zaczac czytac houellebecqa. Co wiecej, najlepiej zaczac od Poszerzenia pola walki.
Zgadza się, warto zacząć od "Poszerzenia...", bo raz, że jest mniej obszerne od późniejszych rzeczy, a dwa, wtedy widać, że już w debiucie powieściowym Houellebecq są te tematy, które później pogłębia choćby w "Cząstkach elementarnych". A film oczywiście świetny i bardzo zabawny.
Ma niesamowity dystans, i fajne jest to, że potrafi się z siebie śmiać.- ta autoironia sprawia, że jest wielkim artystą.
Trochę będę odstawał od tych zachwytów - też widziałem i moja ocena jest średnia. Sam pomysł mockumentu uważam za dobry, niektóre dialogi i absurdalne sytuacje wywoływały u mnie salwy śmiechu, ale mimo nie mogłem strawić głównego bohatera. Prawdopodobnie wynika to z tego, że nie lubię samego pisarza, choć samą jego twórczość znam i uważam za interesującą (ale się nie zachwycam).