Naprawdę piękny film, choć wcale nie o pięknych rzeczach. Zachwyca przede wszystkim stroną plastyczną, opowieść została ukazana w sposób subtelny i wyrafinowany. Przy oglądaniu tego filmu widzowi udziela się nastrój letniego rozleniwienia, pewnej sielankowości, idylliczności. Aż chciałoby się razem z bohaterami poleżeć na trawce pod drzewkiem, pochodzić po lesie , popływać w rzeczce. Ale już niepokojąca muzyka Michela Legranda może nam dać do zrozumienia, że ta sielankowość to tylko pozory, że kryje się za nią coś niezbyt dobrego. I rzeczywiście, ta pozornie niewinna wakacyjna historia porusza w bardzo subtelny sposób problem psychicznego wyzysku. Nikt tu się nie liczy z uczuciami Leo, każdy stara się go na swój sposób wykorzystać. Dotyczy to zarówno Marian, jej matki i Teda Burgessa.
Film naprawdę godny uwagi, nie tylko ze względu na wyśmienite zdjęcia i wspaniałą muzykę, ale również ze względu na znakomitą grę całego zespołu aktorskiego. Szczerze polecam.
Mnie najbardziej podobają się te uczucia buzujące pod spokojnymi (jak u arystokracji) twarzami. Wielkie kino i chyba jednak z bardziej zasłużonych Złotych Palm.
Mnie natomiast film rozczarował. :) W zasadzie standard brytyjskiego kina kostiumowego, do którego odrobiny niepokoju wkrada się dzięki świetnej muzyce, "czarom-marom" chłopaka, trującym chwastom (z czego zresztą niewiele wynika) i wstawianym kilkakrotnie teoretycznie bez związku scen z finału ("po latach"). Buzujące pod spokojnymi, arystokratycznymi twarzami emocje lepiej potrafili pokazywać Visconti, czy Ivory. Dobry film, ale Złota Palma to MOCNA przesada. Niemniej nie jest to z pewnością strata czasu.
Śmiem twierdzić, że to jedna z najbardziej zasłużonych Złotych Palm. :-)
Unikatowe arcydzieło, którego pewne konteksty możemy odnaleźć w "Pokucie" J. Wrighta.
Julie Christie w rozkwicie urody w roli kobiety-modliszki.
Muzyka.
Okrutne przesłanie - historia z dzieciństwa, podglądana miłość , która niszczy osobowość i życie mężczyzny.
MAŁY SPOILER
Oglądałam nowszą wersję, ale domyślam się , że fabuła musi być podobna, skoro obraz jest oparty na powieści. Z pewnością nie rozumiem męskiej psychiki, ale wytłumaczcie mi, jak ta historia zniszczyła jego osobowość? Ok, może być świadkiem samobójstwa odbija się na psychice, ale żeby rozczarowanie w młodzieńczej miłości miało zabić na całe życie uczuciowość?