Ten film to swoisty paradoks. Z jednej strony ma on charakter moralizatorski, wydaje się, że przesłaniem twórców było obnażenie ludzkiej natury, chęci oglądania brutalności i przemocy. Nawet mimo, że u części budzi to odrazę to i tak ją oglądają lub biorą w niej udział, bo jest to silniejsze od nas samych, jest częścią naszej natury. Z drugiej jednak strony to "przesłanie" filmu ubrane jest w przemoc w czystej formie, mnóstwo krwi i śmierci, z czym godziła się lub nawet na to liczyła większość osób oglądających "Potępionego". Przyznacie, że trochę paradoksalna sytuacja...