Steve Austin w ogóle nie pasował do tej roli. Żołnierz, który ma 3 metry wzrostu, waży tonę i rusza się jak smoła, no aż śmieszne to było. Jedyne co to Vinnie J. uratował ten film. To naprawdę świetny aktor. Poza tym tego typu filmy już się widziało.
Acha. Scena z 2 MP5 mnie porostu powaliła...dramat.