im dalej w las,tym ...mniej drzew.Początek filmu wierny z książką,można powiedzieć nawet-ciut rozwleczony.A od momentu odwrotu Szwedów totalne skróty,zupełniejakby wypadła jedna część. M.in.o obronie Warszawy ani słowa. Może realizatorom zabrakło czasu albo kasy?Ale film robiono w latach 70-tych.Wtedy robiło się filmy normalnie.Nie rządzila koniunktura,producent,sponsorz y...(Porównajcie żałosne Ogniem i mieczem robione już w sposób producencki)Taka Scorupco w Potopie zagrałaby co najwyżej martwego siódmego halabardnika..No,ale zjechałem z tematu.Kto ma jakąś wiedzę na ten temat?