Film oczywiście kultowy, stworzony z wielkim rozmachem, ale jeżeli trwa ponad 5 godzin, to trzeba
się zastanowić czy nie zmęczy i nie zanudzi. Rozumiem, że reżyser chciał jak najwierniej
odzwierciedlić powieść Sienkiewicza, ale dla mnie oglądanie Potopu było drogą przez mękę.
Niemniej jednak doceniam wkład włożony w ten film i zaangażowanie twórców.
Wspaniały film ,wspaniali aktorzy Oglądałam go wiele razy i nigdy mnie nie znudził ani nie zmęczył Nie rozumiem stwierdzenia że oglądanie Potopu to droga przez mękę ,może warto obejrzeć ten film nie tylko oczami ale sercem
Tak to już z tymi klasycznymi ekranizacjami. Jedni się czepiają, że film trwa za krótko i coś tam pomija a inni że trwa za długo.
po raz dziesiąty oglądałem w święta i 10 raz byłem zachwycony filmem i wspaniałym aktorstwem :)
Jakoś nie do końca rozumiem te bezkrytyczne ochy i achy. Moim zdaniem film jest bardzo nierówny, jakby co najmniej dwie różne osoby to kręciły. Jestem świeżo po seansie z nagrywarki dwóch odcinków które nagrały mi się w grudniowe święta. Jakość kopii najlepsza z możliwych, pięknie odrestaurowany kolorowy materiał, wyświetlony w HD na 55" ekranie. Cóż, historia ciekawa, niewątpliwie przedstawiona z rozmachem godnym tamtych lat. Większość aktorów niewątpliwie pokazała klasę. Wśród nich błyszczą tacy aktorzy jak Wichniarz, Pieczka, Łomnicki, Olbrychski i wielu innych. Są wśród nich jednak takie osobniki jak Opaliński, grający posła szwedzkiego, którego dialog przy szachownicy reprezentował poziom teatrzyku szkolnego na poziomie trzeciej klasy podstawówki. Nie wiem czy z litości go tam wzięli na starość czy jak?
Męczą dłużyzny realizowane chyba wyłącznie dla przedstawienia pracy ekipy kostiumowej: niekończące się pochody szwedzkiej armii, konnicy konfederatów, targanie działa w której to scenie większość statystów nawet nie próbowała udawać, że się męczy przy ciągnięciu lub pchaniu, itp. Podobnie na każdym kroku podkreślany jest udział ekip zajmujących się końmi. Konie to, konie tamto i jeszcze więcej koni. Drażniły mnie niektóre pompatyczne sceny, typu odsłonięcie obrazu na Jasnej Górze, czy procesja podczas walki. No i te popisy Olbrychskiego - sceny z końmi i machanie szabelkami - pisane jakby pod aktora, żeby pokazać "ile to jam się nauczył, patrzcie i podziwiajcie".
Nie chodzi mi o to żeby się wyżywać na filmie, bo nie uważam go za coś złego. Oceniam na siedem, choć kusiło mnie żeby zejść na szóstkę. Biorę jednak poprawkę na szmat czasu jaki minął od kręcenia "Potopu" i ogrom zmian jakie nastąpiły od tamtych czasów, zarówno w kwestii możliwości technicznych, jak i technik kręcenia, dynamiki montażu i sposobu prowadzenia dialogów. Nie dam sobie jednak powiedzieć, że mamy do czynienia z arcydziełem tylko dlatego, bo film zrobiono z rozmachem i dbałością o szczegóły.
Ejże, a to że religijne sceny drażniły nie ma w tle twojego osobistego stosunku do religii? Bp sceny te są niezbędne do pokazania, czym jest dla Polaków atak Szwedów na tak ważne sanktuarium.Mieszanką wybuchową zdolną do obudzenia zmarłych rycerzy.
No cóż, nikt przecież nie każe oglądać całego od razu (prawdę mówiąc nie wiem, kto wytrzymałby przed telewizorem 5 godzin bez przerwy, oglądając jeden film). Najlepiej podzielić sobie na części, ale i tak szkoda, że twórcy nie pomyśleli, by zrobić z tego serial. Wtedy można by było oglądać "po kawałku", nie męcząc siebie i swoich oczu :)
Ale przecież teraz TVN puszczał go podzielonego na dwie połowy pokazywane w oddzielnych dniach, więc jeśli o oglądanie w telewizji nie widzę większego problemu.
No tak, jeśli chodzi o emisje telewizyjne, to pewnie, że nie mogą puścić wszystkiego od razu, ale ja pisałam tak ogólnie, np. w przypadku, gdy ktoś ogląda film z płyty.
Jeżeli chodzi o oglądanie z płyty to też nie widzę problemu, można i na 3 części czy jak się chce podzielić; gorzej z tym jak się kiedyś oglądało ten film w kinie ponad 5 godzin.
największe wrażenie zrobił jednak na mnie wtedy, gdy obejrzałem go w całości (z przerwą na kibel) :P I zgodnie z tym, co wmawia mi mój starszy brat, uważam, że jest to najlepszy polski film!
Świetny :) Ale "Pan Wołodyjowski" też bardzo dobry, moim zdaniem na podobnym poziomie.
Taki film oglądać tylko w całości. Ja z kolei nie wyobrażam sobie oglądania go w kawałkach. Przerwy tylko psują cały klimat.
W sumie to wystarczy podkręcić prędkość chociaż wtedy jest niestety ujma w dźwięku i głosach aktorów... Chociaz zwiększanie szybkości filmu jest częstym zabiegiem w kinach... Tyle że wtedy czas ten uzupełnia się reklamami... ;/
Hoffman wziął na barki ,,Potop,, i go udźwignął. Film ma 40 lat i do dziś ten rozmach budzi szacunek. Ilość kostiumów , statystów. Samą scenę ujeżdżania konia przez Kmicica kręcono 2tyg. Obrazy obrony Jasnej Góry chwytają za serce. Doceniam autentyzm który dziś by zamieniono na pracę przy komputerze. Tam się pali , tam eksploduje , kartacze się gotują , widać solidną żołnierską robotę. Pamiętajmy że ,,Potop.. dostał nominację do Oskara co dziś odnośnie ,,wielkich,, ekranizacji jest tylko pobożnym życzeniem. Dajesz 6-kę dla ,,Potopu,, a jednocześnie 8-kę polskiej ekranizacji ,,Quo vadis,, która jest wielką porażką nie tylko polskiego kina ale i osobistą Kawalerowicza. Martin Scorsese nie mógł uwierzyć że ,,Quo vadis,, i ,,Faraona,, wyreżyserowała ta sama osoba
Powiem Ci, że pewnie Potopowi również dałbym 8 albo 9, gdyby tylko dało się go obejrzeć ,,na raz", bez przerw, które jednak zakłócają odbiór całego dzieła. To oczywiście wielkie dzieło, ale moim zdaniem nie da się w pełnym skupieniu wysiedzieć ponad pięciu godzin przed ekranem, pasjonując się tymi wszystkimi scenami. ,,Krzyżaków", ,,Faraona", ,,Lalkę" czy ,,Quo Vadis" dało się skrócić i tak zagęścić akcję, że film nie trwa przeszło 300 minut (a trzeba przyznać, że te pozycje to dosyć opasłe książki). Może więc lepiej, żeby ,,Potop" ukazał się jako serial?
Potop zdecydowanie da się obejrzeć na raz. 5 godzin to nie jest dużo. Kupiłam tacie na święta film czy miniserial Wyzwolenie, on to ogląda na raz, a to jest prawie 8 godzin.
Wyobraź sobie, że ktoś podejmuje się ekranizacji Pisma Świętego. Od początku do końca. Czy taki kilkunastogodzinny film miałby sens ?
Kręcąc ekranizację długiego dzieła trzeba się określić - albo kilkunastogodzinny serial i żadnych pominiętych wątków, albo pobieżny skrót trwający max dwie i pół godziny. Inaczej oglądanie nie ma sensu.
Ale masz problem. Podobno dawniej ludzie byli głupsi,a ciekawe,że potrafili obejrzeć ponad 3 godz. film.Hindusi kręcą długie filmy i jakoś nie mają kłopotów,żeby je obejrzeć. Co ten Zachód porobił z waszymi umysłami. Rozumiem,że dla Ciebie długi film nie ma sensu,ale ciągnący się niepotrzebnie kilkanaście sezonów serial ten sens już ma.
Jeny znam gościa, który ma wąty do ,,Potopu" za długość, a jednocześnie chwali ,,Władcę Pierścieni", długość tego filmu pomijając. Prawda jest taka, że większość Polaków dużo bardziej krytycznie podchodzi do polskich filmów niż zagranicznych. Nawet jak nie ma się czego przyczepić, to i tak będą szukać dziury w całym.
Mnie się w całym filmie nie podobała tylko gra Oleńki. Taka mdła i w ogóle.
Kwestia dyskusyjna...
Gdyby nie drobiazgowość reżysera, licealiści mieliby poważny problem, skoro zamiast czytać Sienkiewicza, polują na "Potop" Hoffmana.
W liceum jest tylko 1 część, więc czytanie książki jest mniej inwazyjne... Bo w filmie trzeba jeszcze wiedzieć kiedy przestać.
Boże!! To już nawet Potop okroili? Moje pokolenie wyrasta na debili i ignorantów...
Bo prawda jest taka, że ponad pięć godzin materiału przeciętnego widza raczej zmaltretuje niż zainteresuje. Na szczęście Hoffman skrócił "Potop" do trzech godzin - www.filmweb.pl/news/FOTO%3A+%22Potop%22+wraca+do+kin+jako+%22Potop+Redivivus%22- 106754
Dokładnie, 5 godzin to lekka (łagodnie mówiąc) przesada. Rozumiem, że Potop to długa książka, ale to jest film, a w filmie trzeba przekazać to co się chce, a przy tym nie uśpić oglądającego, zmęczyć mu oczy i tyłek od siedzenia. Bardzo się cieszę na tą nową wersje i jak tylko będzie w dystrybucji to ją zakupie, tak żeby z rodziną obejrzeć bez reklam i dzielenia filmu na x części.
A dla mnie te 5 h to i tak było za malo...genialny film, genialna powieść - teraz już się tak nie kręci i nie pisze...
Teraz będzie Potop Redivivus, elegancko skrócony do 3 godzin, więc z chęcią się wybiorę i mam nadzieję że będę już mógł wystawić nową, wyższą ocenę :)
Nie trwa ponad pięciu godzin internet kłamie. Film trwa 287 minut i jest podzielony na dwie części. Nigdy nie miałem problemu z jego obejrzeniem.
Dwa powody:
męczy cię oglądanie jednego filmu przez dłuższy czas, ale na to jest sposób - obejrzeć na raty.
film się zestarzał, maniera i sposób kręcenia, sposób przedstawiania akcji i rozwiązania techniczne, nie przystają do współczesnego widza, rada na to - nastawić się na obcowanie z eksponatem muzealnym albo odpuścić.
Potop został stworzony dla prawdziwych kinomanów, a nie dla wielbicieli krótkich filmików
Niezależnie od upodobań, wszystkich bolą kości po siedzeniu przez tyle godzin w jednej pozycji. To nienaturalne.
Film był pokazywany w kinie w częściach. Ogniem i Mieczem było 4 epizodycznym miniserialem. I ale Ogniem i Mieczem do postaci filmu miało powycinane całe sceny. Potop Redivivus ma z kolei skrócone sceny do minimum i film wygląda jak kolaż, a nie spójną historia. Bardzo źle zrobiono. Wolę oglądać starą wersję.