Potop

1974
7,4 82 tys. ocen
7,4 10 1 81967
7,6 28 krytyków
Potop
powrót do forum filmu Potop

No, na pewno nie Potop. Epopeja Hoffmana to proste kino przygodowe, które punktuje dzięki temu jak to zrobiono. Lecz nie jest to jakieś kino ambitne, chyba, że za ambicje liczyć twórcom rozmach a nie głębie. Postacie dobre lecz szablonowe, reprezentują typowy kanon widowiska. To nie głębsza analiza epoki ( niczym Wojna i Pokój ) tylko rzetelne przeniesienie na ekran książki.

ocenił(a) film na 10
grzegorz_cholewa

A jednak to nie tylko "film widowiska", bo np.psychologia postaci jest bardzo pogłębiona dzięki błyskotliwej reżyserii i niezwykłym talentom aktorów, a też i talentowi Sienkiewicza. Przecież ten Radziwiłł to jakas ponadczasowa figura zdrajcy, tacy powrócili w czasie zaborów i PRL, teraz nawet współcześni kosmopolici są identyczni. Hańcza znakomicie zagrał cynika, karierowicza, który znieczulił swoje sumienie, znam osobiscie takich. To, jak patrzy, jak mówi, jak dzieli narrację w zależności od tego, do kogo mówi... też to, jak umierał pokazuje nie tyle jego, co psychologię zdrady i cynizmu. Podobny jest do niego wprost idealny do tej roli L.Teleszyński, Bogusław Radziwiłł, tu najlepiej spośród kolekcji swoich znanych filmów pokazał, jak świetnym jest aktorem. Braunek znakomicie, inteligentnie i w sposób nieprosty zagrała kobietę kochającą wybranka trudną miłością.

A arcydzielnie zagrał Olbrychski, miał zaś do opracowania trudniejszą  postać, bo potem przekształcającą się w pozytywną, a sztuka mniej lubi pozytywność. Oddał Olbrychski ideę wyrażaną chętnie przez autora "Trylogii" w jego literaturze, ideę chrześcijańską walki ze złem, także w sobie. W literackim oryginale też tak było, naliczyłem w nim (notatki ołówkiem na przedostatniej stronie) ok.kilkadziesiąt nawiązań do chrześcijaństwa w "Potopie". 

"Potop" dlatego różni się od np. sfilmowanych "Dumasów" , że wpleciona weń jest nuta powagi, kwestie patriotyzmu, zdrady ojczyzny i wiary religijnej. To mniej rozrywkowa literatura niż zwykłe powieści kostiumowe - może ktoś z zewnątrz do końca tego nie dostrzeże, ale my oglądamy ten film, czytamy książkę W KONTEKŚCIE... zaborów, wojen, zagrożenia tożsamości, biologicznego istnienia (późniejszy Sybir, wynaradawianie, wojna z Hitlerem, komunizm). I jest w grze aktorów pewna taka... dramatyczna powaga wynikająca z świadomości tego kontekstu, że to nie tylko rozrywka, np.król Jan Kazimierz ukazany jest nawet ciut za sztywno, ale to rzecz zamierzona, wtedy tak traktowaliśmy i chyba do dziś traktujemy z podobną powagą naszych władców i sprawy niepodległości.

Bardzo nas trzeźwi z ewentualnego zboczenia ku rozrywkowemu odbiorowi filmu samo pojawienie się Jasnej Gòry jako wątku zwrotnego w "Potopie"... a jeśli ktos zaprzeczy, to mogę przeanalizować, jak buduje atmosferę ważności tego miejsca Hoffman wraz z operatorem, spowalnia akcję, z pewnym namaszczeniem pokazuje na początku tego rozdziału w filmie owo sanktuarium. Pamiętam, w l.70. to było szokujące, taka bezpośrednia wyznawczość - wtedy, gdy w peerelowskiej tv nigdy nie można było pokazać filmu religijnego.