Obsada kompletnie niemal anonimowa, ale bracia wiedzą, co robią i dlatego spodziewam się po nich fajerwerku sarkazmu:]
No i byłem:)
Napiszę tyle; wolę jednak, kiedy bracia ubierają swoje opowieści pod płaszczykiem kryminalnym, jak w "Fargo" czy "To nie jest kraj dla starych ludzi", gdyż wówczas mamy jeszcze dodatkową dramaturgię plus ostrzeżenie od autorów. "Poważny człowiek" (oby taki był polski tytuł oficjalny), to typowa dla braci komedia, ale chyba jednak za typowa. Owszem, są tu zabawne momenty, jednakże nie jest to tzw. "boki zrywac", a szkoda, bo takie coś bym obejrzał. Film raźno przypomina mi wcześniejsze dziełko, czarno-białe "Człowiek, którego nie było" z Thorntonem, ale tamten miał jeszcze ten pyszny klimacik noir, natomiast tutaj jest "tylko" obyczajowe kino. Wniosek mój po obejrzeniu jest bardzo prosty, nie wiem czy trafny; nudny Żyd, pozostanie nudnym Żydem:] Tylko że bracia opowiadali o takich fajtłapach lepsze historie, toteż należy traktowac ten jako swoistą powtórkę z rozrywki.
7/10.
Witam z tego samego miasta :) rowniez bylem i jestem bardzo usatysfakcjonowany. "Boki zrywalem", chociaz Burn after reading troszke lepsze. Ten film to dopiero musi byc zabawny dla kogos kto jest zydem!...
Ja może i bym boki zrywał, jakbym nie poszedł do kina prosto z pracy - to zrobiło swoje, niestety:(