To nie jest lekki film na weekendowy wieczór. Oglądając to raczej się zmęczysz. A tytuł źle dobrany - temu filmowi zdecydowanie brak powera. Jakiegoś kopa, który by sprawił, ze aż się chce kibicować bohaterom. Nie ma tu tego. Jest za to sporo męczącego rapu i wytartych schematów. Gdyby Jamie Foxx był dobrym aktorem, to przynajmniej mielibyśmy w tym filmie ciekawe trio aktorskie, bo Joseph Gordon Lewitt i Dominique Fisahback stworzyli fajny duet. A gdyby twórcy postarali się o ciekawą fabułę, to i film byłby dobry. A tak... jest jak jest.