Dla mnie powolna "akcja" w filmie ani troszkę nie przeszkadzała, bo nie chodzi tu przecież o jakieś tam tempo, a o spokój...
Skupianie się na szczegółach, kontemplacja obrazów, świat sztuki (praktycznie każda postać w filmie jest z nią związana).
Należy oddać hołd Antonioniemu, że stworzył wspaniały świat, spokojny, w którym przeplatają się szaleństwa mimów, krzykliwe ubrania, szarość codzienności...
Nie wiem jak reżyser to zrobił, ale czułem autentyczne osaczenie przy tym jak fotograf odkrywał tajemnicę, przyglądając się tym zdjęciom. Wspaniałe...