Niezły, ze wspaniałą ostatnią sceną (zresztą nie tylko ostatnią). Jest tu sporo do
interpretacji, choć nie mogę oprzeć się wrażeniu, że "Powiększenie" jest jak najważniejsze
w nim zdjęcie: ludzie dopowiadają sobie do niego jakieś ukryte sensy, które niekoniecznie
są w nim zawarte. Kiedy słyszę, że ktoś napisał książkę o interpretacji tego filmu, to pusty
śmiech mnie ogarnia. Bez przesady, bez nadinterpretacji nie wyciśnie się z tego więcej niż
na krótki esej, a co tu mówić o książce.