"Historia kina uczy, że trup działa na widza niczym płachta na byka. Film w konwencji thrillera
czy kryminału przyciąga do kin znacznie bardziej niż kino kontemplacji, bez względu na to,
czyim nazwiskiem jest ten produkt reklamowany. I gdy Michelangelo Antonioni, jeden z
największych autorów europejskiego kina, po realizacji kilku filmów w rodzimych Włoszech,
w połowie lat sześćdziesiątych wyjechał do Anglii, by tu stworzyć swój kolejny obraz o
fotografie, który odkrył zbrodnię - miłośnicy jego twórczości obawiali się o to, czy ich mistrz
nie odszedł tym samym w stronę komercji. Lecz - wbrew obawom - Antonioni stworzył
wyśmienity obraz, który nawet po 45 latach od premiery przytłacza swoją wielkością." więcej
na: http://www.ksiazeizebrak.pl/node/1062