Powiększenie

Blowup
1966
7,7 35 tys. ocen
7,7 10 1 35280
8,5 52 krytyków
Powiększenie
powrót do forum filmu Powiększenie

Film o niczym... Wszystko co zostało pokazane - moda, muzyka , architektura, wystrój wnętrz (np. mieszkanie, budynki), ludzkie emocje - są tak mdłe i bezkształtne jak ten pomięty fiołkowy karton w "studiu" fotograficznym głównego bohatera. To film, który poraża bezkształtem, bezkształtem nie posiadającym jakiegokolwiek znaczenia. W tym świecie nawet śmierć nie przeraża - blady trup jest tak samo bezkształtny i pozbawiony życia jak otoczenie, jego widok nie wywołuje żadnych emocji podobnie jak "awangardowe" obrazy przyjaciela głównego bohatera.

Jestem przekonany, że i tak większość widzów nie zrozumie tego filmu. No ale cóż, przecież oni nawet nie istnieją :)


"Pan Cogito jednak
nie lubi życia na niby

chciałby walczyć
z potworem
na ubitej ziemi

wychodzi tedy o świcie
na senne przedmieście
przezornie zaopatrzony
w długi ostry przedmiot

nawołuje potwora
po pustych ulicach

obraża potwora
prowokuje potwora

jak zuchwały harcownik
armii której nie ma

woła -
wyjdź podły tchórzu

przez mgłę
widać tylko
ogromny pysk nicości

Pan Cogito chce stanąć
do nierównej walki

powinno to nastąpić
możliwie szybko

zanim nadejdzie
powalenie bezwładem
zwyczajna śmierć bez glorii
uduszenie bezkształtem"

ocenił(a) film na 7
k_kozlowski

Kwintesencja! Dodalabym jeszcze sztuczna i fatalna gre aktorow, wlasciwie u aktorek najbardziej zauwazalna. I to, co wedlug mnie sprawia, ze film ten jest wyjatkowy, ze mimo tego bezksztaltu, film nie nudzi, a wciaga.

ocenił(a) film na 3
Svarta

Zgadza się, ale niestety mnie znudził maksymalnie, nie udało mi się dobrnać nawet do słynnej sceny morderstwa

k_kozlowski

Tylko co tak naprawdę oznaczać będzie to, że widzowie filmu byliby (bądź też wręcz przeciwnie) w stanie go zrozumieć ?
Kierując się treścią jaką przekazał nam Antonini dostrzec możemy jak bardzo wszystko co nas otacza jest względne, tak więc każdy odbiorca interpretować będzie ten film w sobie odpowiedni sposób. Każdy widzi jedynie to co chce widzieć, kreuje swoją rzeczywistość w taki sposób, by móc się w niej odnaleźć. Myślę, że proces 'rozumienia' filmów jako takich odbywa się według tego właśnie schematu. Jednak tego triumfu bezkształtu faktycznie nie da się pominąć. I teraz też go pełno- a widzowie często właśnie 'uduszeni bezkształtem' chyba rzeczywiście powoli przestają istnieć. Tylko teraz gdzie ta granica pomiędzy życiem faktycznym, a tym 'na niby' ?

Pozdrawiam ; )

ocenił(a) film na 9
k_kozlowski

popierduchy pierdu pierdu... ów malarz i to ,co mówił o swoich obrazach jest kluczem do odczytania tego filmu, czy trup tam był i czy był blady, bezkształtny i jakiej by tu innej metafory użyć było sprawą drugorzędną , czy trzeciorzędną, papier to tylko opakowanie, ciekawe jest też jakimi kryteriami ocenia się fachowość, kunszt i zawodowstwo odtwórców ról "głównie aktorek" ?

k_kozlowski

Dokładnie: film o niczym. To właśnie charakteryzowało Antonioniego, improwizacja i nieokreśloność.

ocenił(a) film na 9
mirmur2

mirmur2
Od twórcy tak wielu zgrabnych akademickich „charakterystyk” filmowych wypadałoby oczekiwać jakiegoś rozwinięcia myśli na temat Antonioniego i jego filmów, bo jednozdaniowa „ocena” typu – kręcił filmy o niczym może wprowadzać w błąd młodych czytelników a sformułowania typu „nieokreśloność”, „bezkształt” tylko odstraszają potencjalnych widzów od tego wspaniałego filmu i komplikują proste sprawy.

W filmie tym wszystko jest pięknie nakreślone, nie zauważyłem w nim braku koncepcji a i pierwszy raz spotkałem się z wypowiedzią gdzie improwizację w sztuce traktuje się jak wadę

teo_door

Pisząc że "film o niczym" miałem na myśli zakończenie, bo ono w sumie do niczego nie prowadzi, widz może sobie je dowolnie zinterpretować. Główny bohater odkrywa niby co się wydarzyło w parku ale w sumie jest to nadal sprawa niewyjaśniona i pozostaje ona tak jakby za mglistą zasłoną co potwierdzają ostatnie sekwencje filmu improwizowane przez trupę aktorów i młodego fotografa. Broń Boże, improwizacja nie jest żadną wadą w sztuce, ale w tym filmie prowadzi ona właśnie do tego "bezkształtu" co nie oznacza że film jest zły. Przeciwnie, doskonały ale nie dla każdego do końca zrozumiały jak to bywa w przypadku filmów Antonioniego.

ocenił(a) film na 1
k_kozlowski

Właśnie nie mogłam zrozumieć dlaczego ten film tak mi nie wszedł , a wszystko zawarte jest w tym temacie" Bezkształt "-dosłownie .

ocenił(a) film na 10
dyabel

poraża bezkształtem? A może w tle ostrej krytyki tamtejszej popkultury pokazuje, ze nie ma granicy między fikcją a rzeczywistoscią?; ) Ogladając go zostajemy wciągnięci w intrygę, w której uczestniczy również Thomas. Film ten doskonale pokazuje w jak smiesznym paradoksie żyjemy. Jeśli chce sie zrozumic bardziej przekaz Antonioniego warto przeczytać opowiadanie ,, babie Lato ,, Julio Cortazara, który w kilku narracjach przedstawia nam zderzenie różnych światów, rzeczywistosci. To samo robi Antonioni, kamera w końcu przejmuje funkcję reżysera i umieszcza naszego bohatera w samym środku pociaganych za sznurki przez los kukiełek. Punkt widzenia jest w tej koncepcji kluczowy. Nie rozumiem jak można majac na myśli scene koncowa nazywac dzieło ,,filmem o niczym,,. Scena zamyka genialną rame tegoz filmu i jest idealna odpowiedzia zagadki. Konfrontacja postawy thomasa na początku filmu jako twardo stapajacego po ziemi pana swojego losu z zagubionym, zwodzonym przez przypadki czlowiekiem jest przynajmniej instrygujaca. To nic innego jak scena zycia, do ktorej najpierw nie chce nalezec a nawet wydaje mu sie ze moze ja wyrezyserowac... Ale final jest zgoda, wejsciem do swiata fantazji, przejsciem na druga strone. Moze codziennie ktos spotyka grupe mimow i przechodzi wewnetrzna podroz ?; ) Wiekszosc widzow pozostawila dzielo jako akt nieokreslonosci wywodzacej sie z danych sztucznych czasow. Film mial byc jednak masowej kultury popartu, spojrzcie chociazby na scene z gitara, ktora trafia na ulice... Ale chcac stworzyc antybohatera tych ze czasow Antonioni uzyskal efekt perfekcyjnie odwrotny niestety, publicznosc wrecz zauroczyla sie tym stylem zycia i obrala za autorytet. Kazdy rozumie go na swoj sposob, ja wiem, ze to ponadczasowe dzielo; )

ocenił(a) film na 10
diferenta

Słyszałaś może o ciekawej teorii jakoby próba morderstwa miała mieć miejsce w rzeczywistości?:) Wówczas film wiele by stracił bo Antonioni nakręciłby niemal realny bieg wydarzeń. Jednak mam nadzieję, że nic takiego miejsce nie miało bo film to arcydzieło.

ocenił(a) film na 10
Kamileki

Przez jakiś czas bardzo się zainteresowałam tym filmem. Teoria jest fikcyjna, wyssana z dupy za przeproszeniem :D Gdyż fabuła oparta jest na literaturze; )

ocenił(a) film na 1
diferenta

szczerze mówiąc...nawet mi się nie chce czytać tych wypocin