Wyraziłeś to w sposób wulgarny, ale... faktycznie, dość dziwnie wyglądały te sceny, kiedy leżał z lamparcicą i ją tak specyficznie głaskał... Jak dla mnie dziwaczne.
Dobra, może nie stricte wulgarne, ale przyznasz, że szczególnie ładne nie jest ;) na co dzień nie używam takich sformułowań : D
Chodziło o to by pokazać, że gł. bohater przeszedł długą drogę od strachu, respektu do przywiązania i przyjaźni z dzikim zwierzęciem, która w końcu przerodziła się u niego w coś już chorobowego, w obsesję na jego punkcie. Facet nie mając długo styczności z ludźmi, żyjąc samemu i to jak zwierzę poczuł pewien rodzaj pociągu fizycznego do tego zwierzęcia, widząc że ta dzika kotka znalazła sobie partnera ze swojego gatunku poczuł zazdrość i chciał się jej przypodobać "przemalowując się" na geparda. Myślę, że chodziło o to by pokazać że człowiek w sprzyjających warunkach zapomina o swoim człowieczeństwie i rządzą nim dzikie instynkty, ale w przeciwieństwie do zwierząt człowiek potrafi je źle nakierować, oszaleć co jest efektem wielopokoleniowego oderwania od przyrody. Zwierze postępowało zgodnie z naturą a człowiek oszalał niemal, niemal- bo w końcu otrząsnął się z tej iluzji.