Płynąc z nurtem czeskiego kina, nietrudno o złudną fascynację i ocenę poszczególnych pozycji przez pryzmat całości dokonań naszych sąsiadów. Ten film jest najwidoczniej tego przykładem, sądząc po tak pochlebnych opiniach. Ni to ciekawa rozrywka, ni humor, czy klimat charakterystyczny dla Czechów, jedyne co, to splot wydarzeń, prowadzący do połączenia historii poszczególnych postaci, tak popularny zabieg w tym kinie.
Jednak nie należy tu spodziewać się głębszych doznań, czy liczyć na ambitny przekaz. Dla fanów filmów, w którym główny bohater wzbudza pożałowanie i odrazę, a reszta - niby zwyczajna prymitywna świta, jakiej w każdym społeczeństwie 90% - nieraz jeszcze większą, polecam Żywot Mateusza - to taka polska wersja równie nieudanie opowiedzianej historii, takowoż bezbarwnych person. To miało być inspirowane Dostojewskim?:D Śmiech na sali!
Nic dodać do Twojego fragmentu o fascynacji grupowej kinem czeskim. (Podobnie jest z tzw. kinem skandynawskim czy - było dużo wcześniej - z prozą latynoamerykańską. ) Ma ono wiernych fanów, co nie jest niczym nagannym, gorzej gdy ci wyznawcy do jednego wora ładują np. "Samotnych" i ten tu "Powrót idioty". Generalizowanie często ułatwia życie, nie dotyka jednak jego istoty - różnorodności.