Atutem oryginału była naturalność i nieporadność, z jaką dorastające dzieci własnoręcznie odkrywały skąd się biorą małe dzieci. Tu dostają całą teorię wyłożoną na gotowo od dorosłej babki i tylko czekają na spełnienie jej przepowiedni. Stąd sam motyw ich zejścia w miłosną parkę jest przewidywalny, a następnie potraktowany totalnie niedbale (jakby reżyser nie wiedział, że właśnie TE CHWILE chcą obejrzeć widzowie, którym spodobała się Błękitna Laguna). Dobrze, że został wprowadzony, jak to się mówi w internetach, plot twist w postaci załogi statku, ale to nie zmienia faktu, że film mógł być lepiej napisany i pozostawia niedosyt.

być może twórcy filmu nie chcieli powtarzać motywów BL, więc położyli akcenty na nieco inne sprawy, co uważam za dobre rozwiązanie, bo raczej nie chciałbym oglądać prostej kopii BL, niestety nie do końca im wyszło, np. bardzo ciekawy wątek z dzikusami był dość krótki i nie miał kontynuacji (a mogłoby być ciekawie), za to spotkanie z załogą statku było raczej nijakie i dość przewidywalne w skutkach