Wbrew krytyką uważam, że druga. Powody: fajna wizja przyszłości, ciekawe rzeczy wynikające z tego, ze mozna spotkać samego siebie, możliwość zobaczenia jednego aktora w kilku rolach.
Ostatnio też dużo bardziej zaczełam doceniać część pierwsza. Wogóle moja odpowiedź jest troszke "na wyrost", bo każda z tych części jest świetna i trudno aż tak jednoznacznie którąś wróżnić :P
Zdecydowanie jedynka. W latach 80- tych, byłem na niej w kinie i bardzo utkwiła mi w pamięci. Wszystko w niej było świetne historia, efekty, gra aktorów, muzyka itd. Po dzień dzisiejszy, jest to jeden z moich ulubionych filmów. Pozdrawiam fanów
Dla mnie wszystkie trzy części są super. Szkoda tylko,że wieża zegarowa z filmu poszła z dymem :(. Podobało mi się jak Michael J. Fox (filmowy Marty McFly) grał Johnny'ego B. Gooode (nie pamiętam w której to było części). Widziałam ten film wiele razy i po raz kolejny bym chętnie jeszcze raz obejrzała.