Trzeba „czuć bluesa” i klimacik lat 50-tych...amerykańskie- beztroskie życie, fury V8, „palące się lacze”, dobra muzyczka, super scenariusz i reżyseria- a ten co określa mianem g...a omawiany film to widocznie pomylił półki- tu nie ma golizny i XXX...Pozdrawiam fanów trylogii...