wybiera sie ktos z Was na maraton Back to the future 5 stycznia do multi w Krakowie? :)
Dopiero co w święta puszczali w TV. Szkoda, że nie wiedziałem o tym maratonie, to bym nie oglądał.
Jeszcze nie jestem pewna, czy dotrę i czy w ogóle będą wciąż dostępne bilety, ale tak - generalnie jest taki plan, żeby pójść na ten maraton w Krakowie ;) Od dzieciństwa uwielbiam "Powrót do przyszłości" i mam podejrzenie, że taka impreza to może być kawał radochy!
no bilety jeszcze sa ale nie dziala chyba rezerwacja przez internet wiec trzeba bedzie sie przejsc :)
W Gdańsku mega-porażka z tym maratonem. Operator po 30 minutach męczenia się z menu nie potrafił włączyć oryginalnej ścieżki językowej (filmy były z Blu-raya), wobec czego widownia została uraczona paskudnym polskim lektorem. Na szczęście nie robili problemów ze zwrotem pieniędzy za bilety.
W Zabrzu podobnie. Przez długi czas oglądaliśmy film z polskim lektorem i jednocześnie napisami, później przez chwilę słuchaliśmy hiszpańskiego dubbingu a następnie otrzymaliśmy mix oryginalna ścieżka plus napisy to komentarzy twórców. Nie chcę już wspominać jak bardzo głupie jest to by w kinie oglądać menu ustawień płyty. Brawo dla Multikina za profesjonalizm.
W Krakowie w porządku, szczęśliwie. Co prawda ok. pół godziny opóźnienia, ale to jest w standardzie przy większych imprezach. Owszem, grzebali kilka razy w menu i o mało co nie poszła III część przed II, ostatecznie jednak wszystko udało się dobrze, wersje językowe też w porządku - nic nie zagłuszało głosu Michaela J. Foxa ;) Jestem bardzo zadowolona!
Szczęściara.
Tak jak mówi Mazoku, w Gdańsku nie potrafili sobie poradzić z pilotem od odtwarzacza. Poza zwrotem pieniędzy obiecali również darmowe bilety dla poszkodowanych.
heh w Poznaniu nie bylo tak źle. Co prawda ogladanie krecenia sie po menu bylo śmieszne, jednak sama projekcja obrazu odbyla sie bez zaklucen.
ps, jakies dziwne uczucie ogladac w kinie film z plyty a nie ze taśmy,.....czasy sie zmieniają....
no w Krakowie z jezykiem sobie poradzili ale to co opisujecie to dramat. mogli sprawdzic co jest na plycie wczesniej i jak sobie z menu poradzic albo dac do obslugi kogos co mial ze 2 razy w zyciu pilota w rece...
niestety ale w WWA ( Targówek) także mieli problemy techniczne :p
Na początku przed pierwszą części puścili dodatki z płyty co nie wszystkim się spodobało, na dodatek było to w formacie 4:3 :). Bezczelnie operator chodził sobie po menu płyty i zmniejszał obraz, zwiększał , rozszerzał i rozciągał- efekt ? jakieś dodatkowe paski u góry i przez pierwsze 5 minut filmu brak drugiego wersu napisów i obraz trochę lepszy od 4:3 na dvix :)
Po naszej interwencji odstąpili od dodatków przy kolejnych częściach i w pierwszej przerwie chyba db.dobrze zapoznali się z menu bo przy następnych częściach nie było się do czego przyczepić bo i obraz i napisy było w prawidłowym formacie i wszystko poszło tak jak powinno to wyglądać od początku
ale zobaczyć te filmy na dużym ekranie - bezcenne :)
To prawda - bezcenne! Za wszystko inne zapłacisz kartą MasterCard, ale to była naprawdę rewelacja, zobaczyć trylogię na dużym ekranie. Zdecydowanie da się zauważyć poprawiony obraz i dźwięk - świetnie widać kolory, przedmioty i najdrobniejsze mechanizmy pracowni Doca ;) Idealnie było słychać np. tykanie każdego zegara, otwieranie puszki, najcichsze fragmenty dialogów. Zauważyłam mnóstwo rzeczy, na które nigdy nie zwróciłam szczególnej uwagi, mimo że oglądałam wcześniej wszystkie części po sto razy w telewizji! To naprawdę dobry pomysł, żeby wybrać się na swoje ulubione filmy do kina, jeśli tylko pojawi się taka możliwość. Widziałam też m.in. "Pulp Fiction" na dużym ekranie - świetna sprawa, polecam! :)
na szczęście w Złotych Tarasach było wszystko super. niezapomniane przeżycie :)
aha, menu pojawiło sie raz na chwile i było słychać jak ktoś szuka dodatków, ale nie przeszkadzało to, bo i tak poszło sprawnie.
jedynie wg mnie nie potrzebny był ten film krótkometrażowy o kolesiach robiących akrobacje na rolkach. mógł być jakby był 2x krótszy...
dodatek właściwie tylko jeden był godny uwagi (o wcześniejszych projektach filmowego deloreana)
Ja się wybierałem, ale niestety się nie udało....
A o której godzinie kończyły się te nocne seanse?
Różnie, w Zabrzu 4.40, gdzie indziej to jak czytałem to nawet o 5,10. Planowo mai8ły się kończyć o 4.20 ale chyba nigdzie się to nie udało.
A ja chcialbym pozdrowic kogos z Krakowa, ktory po wyswietleniu jakiejs reklamowki o rolkarzach (wtf?!) wyskoczyl z tekstem "Teraz zdjecia z wakacji" ;)
A obejrzenie samego "Powrotu..." jak pisza wyzej bezenne ;)
hehe U nas w zabrzu po tym nudactwie z rolkami..obraz zrobil sie ciemny. cisza nagle ktos mówi.. JESZCZE RAZ! i kino wybucha śmiechem heheh :) ale jak na poczatku operator właczył lektora. to ja myslalem ze załamie sie. na szczecie po wielu próbach i kobinacjach ustawili te 5,1 eng. i napisy PL... ( a moment był ze groziło nam nawet sluchanie 2.0 !! heheh
i skonczylo sie jakos po 4:45 mniej wiecej...
Ale magia kina i tak robi swoje i te śmiechy szczeglnie przy jedynce. tak jakby sie to ogladalo peirwszy raz :)
generalnie to ze ludzie w kinie śmiali sie z tego powodowalo wrazenie ze cala sala kinowa przeniosła sie na premiere w lata 80te :)
To było ciekawe :)
Dokładnie, też byłem w Zabrzu i to co przeżyłem podczas oglądania pierwszej części przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Ludzie dosłownie się bawili. Pewnie wiele osób pierwszy raz widziało tą serię. I faktycznie było czuć tą magię kina lat 80. Scena pościgu Deloriana przez Minubusa WV w TV mnie nudziła ale w kinie naprawdę wbijała w fotel. Szkoda, że gdzieś ta atmosfera się ulotniła podczas oglądania filmu o rolkarzach przed drugą częścią.