Nawet nie ma porownania do jedynki. Aktorzy graja jakby chcieli a nie mogli, a ten caly ogrod wyglada jak jakies kiepskie studio filmowe obklejone zielenia. Dom nie jest ani troche podobny do tego mrocznego "domu o stu pokojach" o jakim jest mowa w ksiazce i w pierwszej czesci filmu. I ta gadka, ze w ten a ten pokoj nalezal do Pani Mary. Nic nie mowiac o doroslej zboczonej Mary ktora wyszla za swojego kuzyna... W tym filmie nie ma po prostu ani troche tej cudownej magii z pierwszej czesci!