Ten film to kolejny przykład na to że polacy nie umieją kręcić horrorów
zgadzam się z tym, że my Polacy horrorów robic nie umiemy. To troche lepiej niz Niemcy ale i tak masakra i to Teksańska;)
To nie jest tak, że "jesteś Polakiem, nie umiesz nakręcić dobrego horroru". Mimo to takie obrazy jak wilczyca są słabe. Film w ogóle nie miał w sobie klimatu, do tego nieudana muzyka oraz takie smaczki typu wilkołak(pomijam jego charakteryzację, bo była straszna!) co dusił jedną z bohaterek, od kiedy to kurna wilkołak dusi swoje ofiary?
Muza może i sama w sobie nie była zła, ale w zestawieniu z obrazem - powodowała we mnie i moim bracie ciotecznym salwy śmiechu. Trudno o coś bardziej chybionego. Cyrk na kółkach. Okropieństwo.
LUDZIE!!! Powrót wilczycy może i słabawy jest, ale czy wy widzieliście Wilczycę?
a jeśli, to macie czelność mówić, że dobra nie była?
Do nakręcenie dopbrego horroru trzeba kasy dobrych aktorów i znającego się na temacie reżysera
Medium to jest horror
Zgadzam się - "Medium" jest solidny i trzyma w napięciu do końca. Natomiast "Powrót wilczycy" jest całkowicie chybiony. O ile pierwsza część była nudnawa, nieco bełkotliwa
(wątek patriotyczny), to miała klimat. Druga - cóż, niekoniecznie. Efekty specjalne i gra aktorska na poziomie filmów Eda Wooda jr. (scena na cmentarzu). Ale film ma jeden plus - wnętrza pałacowe. Sfilmowany łódzki pałac fabrykanta Scheiblera stanowi miłą dla oka atrakcję. Choć w sumie, to tylko ciekawostka, bo nie oglądam filmu, żeby podziwiać zabytki, prawda? :)
A dlaczego nie? To chyba dobrze i tylko się cieszyć, że jest taka możliwość, że z filmu, spektaklu, wystawy, koncertu itp itd czerpać różne doznania, wyciągnąć wiele korzyści i jak w tym wypadku miałeś, jest na czym zawiesić oko ;)) Zwłaszcza jak trafiamy na taką "popelinę"
Może to kwestia budżetu, efektów specjalnych...(dobry horror musi być kosztowny albo niesamowicie pomysłowy w swoim scenariuszu, o co trudno z uwagi na fakt, że "wszystko już było", choć może coś da się jeszcze odkryć...). Inna kwestia, że horrory czasami ulegają "przeterminowaniu" i to, co kiedyś straszyło, teraz bardziej śmieszy (albo przynajmniej wzbudza uśmiech). Z "Powrotem wilczycy" to od początku było raczej nieciekawie (tzn. "niestrasznie"), choć w Polsce Ludowej odbiór był zupełnie inny... W każdym razie polecam klimat filmu "Lokis. Rękopis profesora Wittenbacha" (1970) - w oczekiwaniu na dobry polski horror...
Jak mają umieć, jak nie będą próbować?
A "powrót Wilczycy" podobał mi się bardziej niż "Wilczyca".