Jeden z przykrych wniosków z tego obrazu. Inny tyczy się religii jako źródła cierpienia i
konfliktów, porównywalnego z polityką i dobrami materialnymi. Ale nie warto rozpisywać
się o wnioskach. Je trzeba przetrawić i wracać do nich, myśleć, zmieniać je. Bo rozmowa
o wnioskach, jakie można wyciągnąć z takiego filmu może być przyczyną kolejnego
zbędnego konfliktu…
Historia przedstawiona w filmie w jakimś stopniu jest autentyczna. Tyczy się ludzkiego
dramatu, jest powiązana z polityką i religią więc wchodzimy na śliskie tematy. Dzięki
bogu (cóż za niefortunne sformułowanie) historia ta nie posłużyła za podwaliny do
rozrywkowego dramatu akcji z wyciekającym z każdego kadru patosem i przekazem
jasnym jak filmach propagandowych III rzeszy. Powstał zupełnie inny twór, który może być
trudniej przetrwać, ale za to znacznie łatwiej przetrawić po obejrzeniu. W trakcie może być
cięższy w odbiorze, ale za to łatwiej pogodzić się z takim przedstawieniem tej historii.
Problem jednak polega na tym, że ten film nie pomaga niczego zrozumieć. A może
właśnie taki jest wniosek z tej historii? Że pewnych rzeczy dobry, naiwny nie angażujący
się w politykę, nie skrajnie religijny człowiek nigdy nie zrozumie? Chrześcijańskie Filipiny
i ich wojsko, islamscy terroryści, obojętne rządy zachodnich państw. I oni, bogu ducha
winni (i znowu ten bóg mi się wkradł, sorry) ludzie, którzy niezależnie od skrajnego
altruizmu, lub egoizmu, są tylko pionkami. Naprawdę wiele do myślenia dał mi ten film,
wzbudził też we mnie chęć głębszego zapoznania się z tematem. I urzekł mnie swoją
neutralnością, brakiem oceny, unikaniem stereotypów, zaskakującym ukazaniem
terrorystów. Ukazano tu, bez uciekania do archetypicznych postaci rodem z superhitów z
Hollywood, jak różni ludzie mogą należeć do pewnej zbiorowości, z jaki różnych
powodów. A to co ich łączy to zbieg okoliczności, cała reszta, cała otoczka poglądowa,
wyznaniowa czy choćby społeczna jest ściemą. Sporo mógłbym jeszcze pisać, ale moje
myśli nie są obecnei zbyt uporządkowane. Tak czy siak polecam obejrzeć, ale to nie
będzie lekki seans, ani też kino pełne patosu i dramatyzmu.