Przyznaję wobec Allena i Almodovara jestem bezkrytyczny. Kocham schematy Woody'ego, neurozę, kompleks starego fagasa zaglądającego "pod spudniczkę młodej lasencji", specyficzne obrazowanie kobiet. Tu mamy to, co najlepsze. A na deser Londyn i niewiarygodna Noami Watts. 9/10