Cóż, Allen wziął zbyt do siebie najwyraźniej słowa Szekspira : "... a nic nie znaczące", bo film Ameryki nie odkrywa. kropka.
taki sobie komedio-dramat, nie urzekł mnie.
nudny, nudny, nudny... nawet to śmieszne nie było.... a Banderasa mogłoby nie być w tym filmie- rolę miał prawie żadną ... polecam Wielki podryw :D