Nie mam żadnych informacji potwierdzających hipotezę, a wręcz przeciwnie: książki nie czytałem, film oglądałem raz i nie zauważyłem nic za, ani nic przeciw.
Mianowicie chodzi mi o to, że może ojciec wampirki jest tak naprawdę jej byłym chłopakiem... Mógł stanąć w takiej sytuacji, jak Oskar i wybrać wieczną tułaczkę z ukochaną, jednak problem w tym, że on się starzeje... W ten sposób film zazębiałby się bardzo dobrze... Pozdrawiam;D
Oczywiście to co mówisz to bardzo prawdopodobne. Sama Eli mówiła, że ma 12 lat od baaardzo dawna.
Bartek,ja właśnie przed chwilą obejrzałem film i mam podobne odczucia. A nawet powiem więcej-wydaje mi się,ze ona z premedytacją go "urabiała",żeby zastąpił "starego",bo ten już nie dawał rady się nią "opiekować" (ta wtopa w parku,gdy zapomniał baniaka z krwią, pewnie nie była pierwsza!). Gdy w końcu oddał jej "ostatnią przysługę" (w szpitalu) -miała już gotowego następcę-Oscara.
Wiem,że pryska czar o niewinnej,"młodzieńczej", wampirzej miłości,ale wampiry to bestie bez uczuć. Ich jedynym celem jest zaspokojenie głodu krwi i przeżycie za wszelką cenę. A taka mała i "bezbronna" Eli musiała sobie jakoś radzić...;)
Ps.A film wymiata! Ciężko mi teraz będzie zasnąć...:/
Cieszę się, iż też to dostrzegłeś, jednak według mnie nie jest prawdą, że Eli nie posiadała żadnych uczuć. Ona chciała mieć prawo do przyjaźni, czy nawet miłości, jednak musiała to jednocześnie połączyć ze swą wampirzą naturą;D
Taka możliwość była już nawet omawiana w poprzednich tematach. Właśnie ten film jest o tyle fajny, że jest całkiem sporo możliwych interpretacji i w odniesieniu do tego starszego faceta i w odniesieniu do natury i zamiarów Eli. To jest właśnie świetne, że jest tak skonstruowany, że nie ma żadnych momentów, które by wykluczały taką interpretację. Ja osobiście oglądając miałam zupełnie inny odbiór ich relacji niż tutaj wspomniany, jednak jak zaczęłam czytać wypowiedzi ludzi na forum, to własnie spotkałam też takie jak tu rozumienie. I spodobało mi się. I nie mam problemu z tym, że można ten film odczytywać na tak wiele sposobów. Oczywiście nie jednocześnie, bo wzajemnie część interpretacji sie wyklucza.
A obejrzyj, jeśli jeszcze nie oglądałeś, taki stary film "Martin". Tam też jest ciekawa postać wampiryczna http://www.filmweb.pl/f37642/Martin,1977
Film poruszył mnie soją prostotą, niewątpliwie Eli wybrała Oskara z powodu jego osamotnienia i w szkole i w domu. Film trochę przypomina mi dramat chłopca z rozbitej rodziny, który nie ma przyjaciela. Wampirzyca wykorzystuje to tym sposobem zdobywa kolejnego wiernego towarzysza. Czy pamiętacie moment ja Eli wchodzi do mieszkania a Oskar pyta się co by się stało gdyby jej nie zaprosił?? Przypomina mi to pena informację o demonach, jeżeli nie zaprosimy go do swojego życia to nie ma tam wstępu. Sami decydujemy czy pozwolimy mu wejść czy nie, tutaj zostało to dobrze ukazana.. I koty, zwierzęta wyczuwają demony i złe moce. Film piękny i strasznie smutny.
A znacie może jakieś strony, na których można (oczywiście w miarę tanio) zamówić książkę w polskiej wersji językowej?? Jeśli nie, to prosiłbym chociaż o tytuł i autora. Z góry dziękuję...
PS Orientujecie się, jakie w miarę ciekawe (powiedzmy ocena na filmweb powyżej 7/10) filmy powstały na podstawie książek (i właśnie: jakich?? tytuł, autor...) w ciągu ostatnich 10 lat?? Co polecacie??
Ale chcesz jakąś konkretną tematykę, czy cokolwiek na podstawie książek i wtedy chodzi Ci o ekranizacje lepsze od książek, gorsze, czy porównywalne z książką - znaczy chcesz czytać i oglądać, czy co dokładnie?
Ja uwielbiam "Cudownych chłopców" i książka też jest dobra, ale o dziwo wolę klimat ekranizacji. Wolę bohaterów stworzonych w filmie, tzn. zgodność z książką jest nawet spora, ale filmowe postacie jakoś bardziej do mnie przemawiają. Innym ciekawym filmem na podstawie książki sa "Przekleństwa niewinności". Książka ma tytuł "Samobójczynie", aczkolwiek być może i pod tytułem takim jak film też się ukazała.
Co do "Pozwól mi wejść" to możesz spróbować kupić na allegro: http://allegro.pl/search.php?sg=0&string=wpu%C5%9B%C4%87+mnie
Przykładowo: http://allegro.pl/item719363938_wpusc_mnie_john_lindqvist_nowa_wysylka_w_24h.htm l I tam masz tytuł i autora dokładnie: WPUŚĆ MNIE - John Lindqvist. Powiem Ci, że fajnie się czyta, bo akurat zaczęłam :)
"Ale chcesz jakąś konkretną tematykę, czy cokolwiek na podstawie książek i wtedy chodzi Ci o ekranizacje lepsze od książek, gorsze, czy porównywalne z książką - znaczy chcesz czytać i oglądać, czy co dokładnie?"
Najpierw obejrzę film, a jeśli mi się spodoba, to sięgnę po książkę;D Chodzi mi o coś ciekawego... Coś, co można polecić (obojętnie w jakim klimacie, bo przed ewentualnym nabyciem książki z pewnością bym sprawdził)... Po prostu o książkę, którą czytali inni użytkownicy i podobała im się...
PS Jak dotąd nie czytałem żadnej wystarczająco ciekawej książki fabularnej (tylko jakieś szkolne lektury oraz sporadycznie to, co wpadło w ręce) i właśnie - chcę to zmienić... według mnie książki, które doczekały się ekranizacji, to bardzo dobre rozwiązanie, gdyż w przypadku nudnej fabuły zorientuję się po obejrzeniu samego filmu (nie będę marnował czasu na czytanie całych książek)...
Ale to jest rzecz względna z tym marnowaniem czasu na czytanie książki, bo większość ekranizacji wypada bardzo kiepsko w porównaniu do książek. Jest cos ciekawego w obejrzeniu filmu i przeczytaniu książki, jednak to sprawia też problem polegający na tym, że odbiór jednego rzutuje na odbiór drugiego, a książka i ekranizacja często róznią się pod względem przesłania czy nadania charakteru danej postaci, pobudek jej działania itd. Tak więc często potem trudno w pełni odebrać sens książki, kiedy juz obejrzy się film i to samo w drugą stronę.
Osobiście bardzo polecam tych "Cudownych chłopców", o których wyzej wspomniałam. To jeden z moich ulubionych filmów. No i tak samo "Przekleństwa niewinności". Osobiście uwielbiam "Tatuaż" (In the Cut). Książkę ostatnio nabyłam ale jeszcze nie czytałam. Film po prostu kocham, jednak to specyficzny film. Jest w nim dużo nawiązań do seksualnych aspektów życia codziennego, do namiętności będącej cześcią codziennego życia. To się generalnie nadaje dla ludzi bez jakichś zahamowań seksualnych i też chyba trzeba być do takiego filmu w pełni dorosłą osobą. nie chodzi o to, że ktos młodszy jest głupszy - broń Boże, tylko po prostu z wiekiem wytwarza się w człowieku pewna dojrzałość emocjonalna i związane z tym inne postrzeganie seksualności. Takie bardziej dorosłe. Jakkolwiek mądrą osobą byłby nastolatek (także powiedzmy 18 czy 20latek) to jednak nie będzie mieć takiego dorosłego spojrzenia na te sprawy, nie będzie rozumieć pewnych emocji. Zresztą i wiele dorosłych osób ich nie rozumie. To po prostu przychodzi z wiekiem (jeśli w ogóle u kogoś przychodzi). Tak więc nie wiem czy np. Tobie by się to spodobało, bo możesz być za młody.
Z bardziej znanych klimatycznych ekranizacji jest "Piknik pod wiszącą skałą". Piękny film. A co do książki to jeszcze jej nie przeczytałam, choć jest króciutka, ale jakoś nie miałam nastroju. "Fortepian" też zdaje się jest na podstawie książki, ale nie czytałam. Bardzo dobrym filmem jest "Kochanek". Książka króciutka, ale też jeszcze nie czytałam. Ze starszych pozycji, ale wartych uwagi polecam "Dziecko Rosemary". Film praktycznie kultowy. Książka ma ten sam tytuł i praktycznie zawiera to co film. Można przeczytać z ciekawości, jest całkiem fajna, ale w sumie nic nie wnosi. To jeden z niewielu przypadków, gdy ekranizacja jest w stu procentach wierna. Następnie jak już ten film obejrzysz, to z ciekawości możesz obejrzeć też "Żonę astronauty" dlatego, że jest to ten sam pomysł, ale przeniesiony na grunt science-fiction. Nie jest to wybitne dzieło, ale bardzo ciekawe jest to, że wzięto historię o satanizmie i przerobiono ją i to tak wiernie na film o obcych.
Bardzo ciekawym filmem jest "Lokator" Polańskiego, ale chyba lepiej najpierw przeczytać króciutką książkę, na podstawie której powstał, autorstwa Rolanda Topora. Książka ma tytuł "Chimeryczny lokator". To jest naprawdę króciutki utwór, ale warto raczej najpierw po niego sięgnąć, zwłaszcza jeśli nie znasz twórczości Topora. Chodzi o to, żebyś pojął abstrakcyjność i absurdalność tego wszystkiego i potem zobaczył jak niesamowicie udało się to przenieść na ekran, co wydaje się w sumie niemożliwe. No ale Polański to Polański, więc był w stanie :) Chociaz ja chyba nawet jako pierwszy obejrzałam film i też bardzo dobrze go odebarłam. Tak więc możesz sięgnąć najpierw po co chcesz.
Potem są np. wszelkie ekranizacje "Draculi" Brama Stokera, jednak nie licz, że książka jest tak dobra jak te ekranizacje, bo jest no po prostu kiepska. Są osoby - niewiele - którym się podoba, ale ogółowie nie. Mi też nie. W każdym razie najwierniejszą jest ekranizacja z 1931 r., natomiast oba "Nosferatu" i "Dracula" Coppoli jak i Badhama (te wymieniam, bo te najbardziej lubię) są bardzo luźno związane z książką. W każdym razie warto je obejrzeć, a książki możesz nie czytać, chyba że chcesz koniecznie. Z innych wampirycznych oczywiście "Wywiad z wampirem", ale musisz się przygotować na to, że książkowy Louis ma kompletnie inny charakter i pobudki niż postać filmowa. To trzeba traktować jako podobne historie (bo bardzo dużo się zgadza), ale jednak inne. I to jest trudne - własnie to żeby nie rzutować jednego na drugie. Po przeczytaniu książki film wydaje się trochę źle zrobiony - zwłaszcza właśnie postac Pitta, ale bez czytania książki - kiedy nie przypisuje się mu charakteru książkowego, a przyjmuje ten filmowy - wszystko jest jak najbardziej ok i film urzeka. Potem jest np. "Królowa potępionych", ale film ma z książką bardzo mało wspólnego - tylko pare rzeczy z niej czerpie, a reszta to taka wariacja na temat. Ja tak lubię, bo to daje oddzielną historię, oddzielne dzieło i nie ma problemu z tym rzutowaniem jednego na drugie. W ogóle ten film zawiera składniki z dwóch tomów "Wampir Lestat" i "Królowa potępionych". Wszystko to polecam - i książki i film, ale własnie ze świadomością, że nie mają prawie nic wspólnego i nie ma co tego traktować (filmu) jako jakiejs kontynuacji "Wywiadu z wampirem". Następnie np. bardzo ciekawa ekranizajca "Frankensteina". Książki w końcu nie przeczytałam, ale szukałam w niej pewnej sceny, która cholernie podobała mi się w filmie i jak zwykle w książce w ogóle tego nie ma. Mimo to jednak wierność opowieści jest chyba bardzo duża. Chodzi mi o ekranizację z De Niro. Następnie co do powieści Thomasa Harrisa "Milczenie owiec" - dośc wierna ekranizacja. A potem książka "Czerwony smok" i tu polecam ekranizację Michaela Manna "Manhunter". Absolutnie nie polecam "Czerwonego smoka" z 2002 roku, jak dla mnie kompletna porażka. A "Manhunter" jest prawdziwym dziełem, jak to zwykle bywa jak coś jest Manna. Z tymże jest trochę różnic między książką a filmem. Troche inny wydźwięk, ale obie rzeczy są piękne. Następnie "Hannibal" Michaela Manna - książka boska, a film jak dla mnie tragiczny. Filmu nie polecam, ale zdarzają sie osoby, którym się podoba. Książka na szczeście jest bardzo różna od ekranizacji i pod względem wydźwięku i historii włączając w to zakończenie, pobudki działania postaci i rózne inne elementy historii. Potem jest jeszcze "Hannibal po drugiej stronie lustra". Film ujdzie, ale nie urzeka (oczywiście chodzi nadal o moje prywatne zdanie). Natomiast książki jeszcze nie przeczytałam. Wiesz co jest ciekawe w sumie, ale nie wiem czy by było w Twoim guście - "Mistrz i Małgorzata". Ale zdecydowanie polecam książkę na pierwszy ogień. Choć w sumie i niekoniecznie, ale książka jest boska. Z tymże to jest w sumie lektura, a przynajmniej była. No i z ekranizacji taką świetną polską czteroodcinkową i ciekawą dośc rosyjską dziesięcio odcinkową - miniserial taki. Aha i co do seriali to "True Blood", które mnie bardzo rozczarowało niestety, ale jest w oparciu o "Martwy aż do zmroku", którą to książkę bardzo polecam. Jest też świetna ekranizacja "Orlanda", ale to starszy film. Książka mnie znudziła, a film jest jak dla mnie boski.
"Tess" jest także na podstawie książki, ale nie czytałam jej. Ale film jest świetny. Jest Polańskiego, a on jest jednak niezmiernie zdolny.
Na razie tyle przychodzi mi do głowy, z tymże wiele z tego to starsze produkcje, ale w sumie mógłbyś sobie pooglądać, bo wiele w tym klasyków.
Aha jeszcze jest mnóstwo ekranizacji książek Stephana Kinga. Np. "Sekretne okno" i "Misery" - to jest świetne. A reszta zalezy od gustu, bo ja np. "Miasteczka Salem" w róznych wydaniach kompletnie nie trawię (książki nie czytałam, ale te filmu strasznie mnie nudzą).
Jest też "Shattered Glass" (2003), ale książki jescze nie czytałam, ale sam film bardzo polecam. "American Psycho" też jest zresztą na podstawie książki, na którą mam spora ochotę. Muszę w końcu kupić.
Haha ło matko!? ...Chciałeś książkę,to masz-Eleonora Ci napisała...w jednym poście!;) To się dopiero nazywa "głód wypowiedzi"...;)
Wiesz jeszcze "Fight Club" jest godny uwagi, albo np. "Portret damy". W sumie bardzo dużo filmów jest na podstawie książek. Aż zadziwiająco dużo.
dokładnie! wasze przypuszczenia, owszem są ciekawe ale zostaną tylko przypuszczeniami. bez lektury chyba nie ma szans żeby zrozumiec eli i jej hmmm powiazania z przeszloscia...