PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=464544}

Pozwól mi wejść

Låt den rätte komma in
2008
6,7 42 tys. ocen
6,7 10 1 41756
7,2 30 krytyków
Pozwól mi wejść
powrót do forum filmu Pozwól mi wejść

o miłości, przyjaźni i takich tam niemodnych sprawach widzianych z niezwyczajnego punktu widzenia i umaczana w krwi tryskającej z tętnic:).
Piękne zdjęcia, świetne role dwójki głównych bohaterów, świetny scenariusz.
Ale jeśli ktoś oczekuje przeraźliwie straszliwego horroru to może się rozczarować.
To opowieść o dzieciach, które trochę wbrew własnej woli znalazły się w przedziwnym położeniu.
Tylko (jak zwykle) mam jedno, kluczowe pytanie:
dlaczego Amerykanie muszą zawsze wszystko zepsuć i zrobili rimejk??? Łaj, łaj, łaj???!!!
FilmuTomasa Alfredsona naprawdę nie trzeba poprawiać.

ocenił(a) film na 10
Luella

wreszcie ktoś, kto docenia ten film :]

ocenił(a) film na 9
emmesey

Bo to świetny film!:) Poza tym ja uwielbiam kino skandynawskie właśnie za to, że kinowi bohaterowie są tam tacy zwyczajni, brzydcy, zmęczeni i bohaterscy "mimo woli":) Jak w życiu.
Brakuje mi tego w kinie amerykańskim gdzie młodzi aktorzy, żeby zaistnieć muszą przejść co najmniej 3 operacje plastyczne, żeby wyglądać tak jak Angelina czy Brad bo inaczej nikt ich nie zaangażuje do jakiejś piątoplanowej rólki. Mam dość tych gładkich, pustych twarzy, które niczego nie wyrażają!
Dlatego doceniam kino skandynawskie:)

ocenił(a) film na 10
Luella

Jestem na tyle wierna wersji skandynawskiej, że tej amerykańskiej nie obejrzę, co więcej, zabraniam oglądać znajomym ;).

ocenił(a) film na 9
Ruda23

Ależ Ty restrykcyjna jesteś, Ruda 23:)
Dla mnie to niech tam znajomi oglądają co chcą, ale przynajmniej muszą wiedzieć, że szwedzki pierwowzór (one and only z resztą) istnieje.

ocenił(a) film na 10
Luella

Ja polecam też książkę - ten komu podobał się film napewno się nie zawiedzie. Sięgnęłam po nią jakiś czas temu, żeby dowiedzieć się nieco więcej o bohaterach, bardziej się w nich "wczuć". Parę istotnych wątków w filmie zostało pominiętych, ale to nie ubliża jego genialności... No i może dobrze, bo dzięki temu książka nie była tak przewidywalna. Najlepsze jest to, że nic nie jest w niej takie przesłodzone i cukierkowe, nie wiadomo co tak naprawdę łączy bohatetów, bo ni to miłość ni to taka przyjaźń, i to właśnie jest pewnego rodzaju odskocznią od tych wszystkich love story. No i ta smętna, depresyjna sceneria Blackebergu, gdzie tak naprawdę każdy mieszkaniec sztokholmskiego przedmieścia chowa w sobie takiego "potwora". I właśnie to zło ludzi jest najstraszniejsze.

ocenił(a) film na 9
eliotka203

Zgadzam się:) Zachęciłaś mnie do sięgnięcia po książkę.
Pozdr.

ocenił(a) film na 10
Luella

Co do remaku - nie wiem jak można tak bardzo spłaszczyć charaktery postaci....