Słaba podróbka oryginału, ogólnie nuda, kiepscy aktorzy, strata czasu. Oryginał bez porównania.
Hmmm... raczej się zgadzam ale z jednym wyjątkiem. Aktorzy nie słabi ale słabo wykorzystani.
Widzę że film oceniają tylko osoby które widziały skandynawski oryginał, a szkoda bo z chęcią przeczytałbym opinię kogoś kto widział tylko wersję z USA.
Dla mnie przede wszystkim zabrakło takiej skandynawskiej atmosfery oryginału tzn. nie wiem jak to określić, może ten język ?!?
Przede wszystkim bardziej czuło się zimno lat osiemdziesiątych w tej pierwszej wersji.
Co ciekawe w tej wersji zabrakło parę scen które Skandynawowie zmieścili w swoim dziele.
Np. wizyta u ojca. Motyw z pogryzioną sąsiadką bardzo zmienili. Bardzo brakowało mi tych wściekłych kotów...
Muzyka jakaś taka drażniąca...
Ogólnie tak samo jak w przypadku amerykańskich wersji The Ring, fajne ale to nie to co się spodziewaliśmy.
ps. Nigdzie nie mogę znależć książki na podstawie której nakręcono te filmy.
Nie wiem czy chodzi Ci o wersję elektroniczną czy drukowaną...ale jeśli o drukowaną i po polsku to nasz tytuł brzmi "Wpuść mnie" :D
Jest trochę tego na allegro. Natomiast co do wersji elektronicznej to niestety nie pomogę. Pzdr!
Bardzo słabo...jedyna ciekawa scena na basenie. Nudny jak flaki z olejem ...jak powiedziała moja dziewczyna. Nie polecam.
to trzeba było się bzykać, a nie oglądać;)))...A swoją drogą skoro taki nudny to jakim cudem pofatygowałeś się, żeby podzielić się tą opinią;p...Cóż nie był to film sensacyjny następnym razem wybierz coś z pościgami heh;p...pzdr...
widziałam przed chwilą wersję amerykańską, szweckiej jeszcze nie, film podobał mi się 7/10
no sory, ale ile sie można bzykać ;) mi też się film nie podobał i to c h ooooo l e r nieeee, ale z ciekawością obserwuję od czasu-do czasu opinie na temat tego filmu i próbuje wyczuć tę subtelna różnicę którą czują fani tego filmu między sobą, a fanami zmierzchu. Jeszcze nie widzę żadnej.
TO ciekawe bo rzeczywiście fani Zmierzchu mogą powiązać ten film z Sagą heh;p...Fajna teoria;p...Mi się film podobał, nie jest to dzieło ale na ocenę dobry zasłużył bo nie nudziłem się i mogłem zobaczyć młodsze persony w rolach głównych... Także tragedii nie było;p...pzdr...
Filmów ogólnie nie lubię przerywać więc wytrzymałem do końca bo strasznego dramatu nie było. A dziele się opinią bo mi wolno i chce się wypowiedzieć, więc nie wiem w czym masz problem. Zapominasz chyba po co stworzono forum...
no to jesteś sadomasochistą skoro film był nudny jak flaki z olejem dlaczego go kontynuowałeś??? Przecież to męka i to jeszcze mając dziewczynę u boku zapewne, czyżby była mniej interesująca od filmu;p...
może dlatego że miał szansę się rozkręcić, albo dlatego żeby potem skomentować ten denny film i przestrzec biednych, nieświadomych ludzi, zwiedzionych gatunkiem "horror" :|
Jak Ci brakuje wściekłych kotów, to obejrzyj "Lunatyków" wg. Stephena Kinga. Bo stąd ta zrzyna.
Bo on na ten pomysł wpadł pierwszy, a w "åt den rätte komma in" jest wciśnięty na siłę.
Pierwszy raz spotykam się z pomysłem, żeby koty atakowały wampiry (w książce Kinga i ekranizacji tejże - istoty, których nienawidzą te futrzaki - wampirami nie są). Jest to dla mnie profanacja na równi z obrazem krwiopijcy spacerującego za dnia. Choć mniejsza niż migoczący krwiopijca, to fakt. :)
Ale nie zrozum mnie źle - film mi się podobał, tylko ten zupełnie zbędny motywik raził.
żal.pl, głębia wypowiedzi, treściwość, prowokacja. Tak bym podsumował Twoją wypowiedź.
film z początku bardzo nudny nic się nie trzyma kupy dopiero z biegiem czasu rusza akcja zaczyna coś się dziać, film porusza dość ważny problem przemocy ale właśnie nie wiem do końca o co w tym chodzi film co prawda nie przewidywalny ale niestety może o była by 7 no ale zakończenie też zupełnie mi się nie podobało i tak ode mnie średnie 6/10.
To przecież ostatnio takie popularne. Do niektórych inaczej nie dociera. Założycielka tematu nie może pojąć, iż można zrobić remake, który nie będzie porażką.