Dziś miałem okazje obejrzeć szwedzki oryginał i amerykańską podróbkę. Jeden po drugim...
O ile szwedzki film ma klimat, dobrze dobranych młodych aktorów i jest dość wciągający (jak na ocenę 7/10) tak amerykańska podróbka to powielenie filmu z nowymi dzieciakami. Sporo scen jest dokładnie TAKICH SAMYCH !! co wkurza, że amerykańce są tacy ograniczeni...
Co prawda niektóre sytuacje różniły się jakimś elementem ale sam schemat filmu pozostaje taki sam.
Nieudolna kopia. Do tego gorsze aktorstwo.
Transformacja dziewczyny też wypada wizualnie gorzej niż w oryginale!

Nie oglądałem wcześniej tego filmu, ale za jednym zamachem chciałem zobaczyć oba, żeby mieć jakieś porównanie.
Zobacz oryginał, a z pewnością dasz tej kopii jedną gwiazdke mniej :)

Więc jeśli chodzi o oceny to wygląda u mnie to tak:
Pozwól mi wejść (2008) 7/10 (pełna ocena)
Pozwól mi wejść (2010) 6/10 (naciągana ocena) - tu sie wahałem między 5 a 6

No tutaj to przesadziłeś! Ja rozumiem że Szwedzi ze względu na to że byli pierwsi mają gwiazdkę więcej, ale nie zgodzę się z Tobą że aktorzy w wersji amerykańskiej zagrali gorzej. Chloe Moretz zagrała po prostu rewelacyjnie i moim (podkreślam moim) zdaniem dużo lepiej niż Lina Leandersson w wersji Szweckiej. Po za tym o co wam chodzi z tymi amerykanami? Myślicie że Szwedzi się przejmują tym że oni ich kopiują? Proszę was... dostali tyle siana że mają to gdzieś. Każdy jest szczęśliwy tylko polak się przyp......

o.O scenariusz jest zerżnięty. Główna bohaterka wersji amerykańskiej nie dorasta do pięt dziewczynie z oryginału, grozę odczułem dopiero jak zdałem sobie sprawę że zmarnowałem 1,5h życia. Przemiany dziewczynki w strasznego potwora są śmieszne;/ Remake jest wykastrowany z emocji, plastikowy i ocenzurowany. Kolejny dowód na to że amerykanie nie potrafią robić horrorów nawet mając tak dobry scenariusz.