Pomijam świetną rolę Hopkinsa, bo oczywistych rzeczy nie trzeba powtarzać. Mnie przede wszystkim w tym filmie urzekł fakt, że nie ma w im ani jednej negatywnej postaci. Często były takie momenty, gdy wydawało się, że ktoś lub coś Burtowi pokrzyżuje plany. A to banda motocyklistów, a to celnicy, a to policjanci go zatrzymujący, a to ekipa obsługująca tydzień prędkości. Kilka razy wydawało się, że ktoś mu zniszczy lub ukradnie motocykl. Ale wszyscy okazywali się dobrzy. Świetny film