Świętokradztwo istne takie tłumaczenie, nie pierwszy raz polscy lingwiści pokazują klasę:))) film rewelacyjny, polecam każdemu
a jak sobie wyobrażasz lepsze tłumaczenie? "Najszybszy Indian świata"? (celowo używam Indian a nie Indianin, bo chodzi o markę). Tytuł "Prawdziwa historia" jest całkiem niezły - historia to przecież niezwykła, a jednak prawdziwa. Tłumaczenie tytułu ma również odzwierciedlać treść filmu, a nie tylko być kalką językową z oryginału - zazwyczaj tytuły są powiązane z kulturą kraju, z którego pochodzą; są więc kontekstowo niezrozumiałe dla przeciętnego widza w Polsce. Stąd czasem zupełnie inny tytuł tłumaczenia, niż oryginału :)pozdrawiam!
Tytuł "Prawdziwa historia" jest bardzo banalny i niewiele mówi o treści filmu, nie jest zachęcający, pasuje także do wielu innych filmów, a szczególnie do telewizyjnego cyklu: "Okruchy życia".
Zdecydowanie lepszym tytułem byłby: "Najszybszy motocykl świata".
Fakt, ten tytuł perłą tłumaczenia nie jest, ale "Najszybszy motocykl świata" też nie brzmi według mnie dobrze; zwłaszcza, że przecież tak naprawdę nie chodzi o motocykl, a taki tytuł zapowiada co najmniej film akcji. Cóż, jak zawsze, tłumaczeń może być milion i każde komuś się nie spodoba. Chyba trzeba więc zostawić tę pracę i decyzję ludziom, którzy się tym zajmują zawodowo, nawet jeśli czasem uprawiają niezłe kwiatki ;)
pozdrawiam!
Myslę, że tłumaczenie dosłowne "Najszybszy Indian świata" pasuje idealnie. Dla niektórych może to brzmieć dziwnie, lecz w stanach czy Nowej Zeladnii znaczy on dokladnie to samo. Kto oglądał uważnie film, napewno zauważył to celowe zagranie - sytuacja przy odprawie celnej, gdy główny bohater odpowiada, iż przyjechał w celu pobicia rekordu w prędkości na swoim Indianie - w tym momencie na twarzy celnika pojawia sie zdiwienie. W nastepnej scenie, Burt Monroe zostaje dokładnie przesłuchany, gdyż udzielil "dziwnych odpowiedzi" przy odprawie.
nie bierzesz pod uwagę kontekstu kulturowego - Indian jako marka jest znana w Stanach, w Polsce - nie. To tak, jakby tłumaczyć na angielski polski film "Najszybsza Komar świata" zachowując nazwę Komar. Nikt w Stanach ani nawet w większości Europy nie będzie miał pojęcia, czym ów Komar jest. Trzeba brać poprawkę na to, co może wiedzieć potencjalny widz. A potencjalny widz w Polsce nie ma pojęcia o Indianach ;)