7,1 48 tys. ocen
7,1 10 1 48437
6,8 31 krytyków
Prawdziwe kłamstwa
powrót do forum filmu Prawdziwe kłamstwa

Boris & Doris

ocenił(a) film na 7

Harry Tasker jest tajnym agentem do zadań specjalnych. Włada kilkoma językami, świetnie się bije, strzela, potrafi pilotować
myśliwiec, a gdy wymaga tego sytuacja, nawet zgrabnie zatańczy tango z nieznajomą, na ekskluzywnym przyjęciu, na które
dostał się bez zaproszenia. Rozpracowuje właśnie grupę terrorystyczną, która może zagrozić bezpieczeństwu narodowemu, bo
najprawdopodobniej dysponuje ona kilkoma bombami atomowymi, które zamierza zdetonować w największych
amerykańskich miastach. Z racji swojej profesji Harry zmuszony jest prowadzić podwójne życie. Za dnia jest nudnym
sprzedawcą komputerów, który od czasu do czasu wyjeżdża na konferencje za granicę, by przedstawić najnowsze rozwiązania
swojej firmy. Mieszka w niewielkim domu wraz z niczego nie podejrzewająca żoną oraz nastoletnią córką, która powoli zaczyna
wkraczać w wiek buntu. Dla rodziny nudny sprzedawca, dla współpracowników świetny agent. Taki układ sprawdzał się przez
ostatnie kilkanaście lat, oczywiście do czasu. Harry przez przypadek podsłuchuje jak jego żona umawia się na spotkanie z
tajemniczym Simonem i zaczyna podejrzewać ją o romans. Śledzi ją, wpada we wściekłość i decyduje się zakończyć ten
rodzący się za jego plecami związek, oczywiście swoimi metodami. Przypadkowo wplątuje tym samym swoją żonę w poważną,
międzynarodową intrygę i zdradza jej swoją prawdziwą tożsamość. A to dopiero początek kłopotów jakie go czekają...

"Prawdziwe kłamstwa" chodziły za mną już od jakiegoś czasu. Słyszałem o nich sporo dobrego, kilka scen widziałem tu i
ówdzie i dlatego chciałem się przekonać jak ten film, będący jednym z bardziej kasowych obrazów lat dziewięćdziesiątych,
sprawdza się dzisiaj. Nie wiem czemu ale nie zdawałem sobie sprawy z tego, że jest on również jednym z obrazów Jamesa
Camerona. Jakoś nigdy wcześniej nie zauważyłem go w jego filmografii, a lekki blockbuster jakim są "Prawdziwe kłamstwa"
nie pasował mi do poprzednich dokonań twórcy „Avatara”, więc nie spodziewałem się zobaczyć jego nazwiska przy napisach
początkowych. Wielkie więc było moje zaskoczenie, gdy okazało się, że to właśnie Cameron, facet który nakręcił wcześniej
dwie części „Terminatora”, sequel „Obcego” i „Otchłań”, w pełni odpowiada za tę produkcję. Z upływem minut moje zdziwienie
jednak malało, bo "True Lies" choć może należy do trochę innego gatunku niż wcześniej wymienione tytuły, jest filmem w
którym wyraźnie czuć rękę Camerona i który posiada typowe dla jego kina cechy. Rozpoczyna się od bardzo długiego wstępu i
powoli wprowadza nas w akcję, która tak na dobre rozwija się dopiero w drugiej połowie seansu. Występuje tu wiele postaci z
czego nawet te poboczne, wcale nie sprawiają wrażenia mniej ważnych od głównych bohaterów. Wielkie są tu scenografie,
spektakularne efekty specjalne, a świetnie nakręcone sceny akcji są niesamowicie długie i przepełnione nietypowymi
pomysłami, jak chociażby pościg za motorem na koniu przez park i wąskie hotelowe korytarze. Całość doprawiona jest
odrobiną poważnego poczucia humoru, którego z racji gatunku jest tu zdecydowanie więcej niż w poprzednich filmach reżysera.

"Prawdziwe kłamstwa" pomimo upływu lat ogląda się nadal bardzo dobrze. Jednakże jak na lekki film akcji, obraz ten jest
moim zdaniem trochę za długi (trwa 144 minuty). Cameron ma już niestety taką przypadłość, że jak coś kręci, to nie trwa to
mniej niż dwie godziny, a do dwóch i pół dobija lekką ręką. W tym przypadku tak długi metraż mógłby sobie jednak darować i
trochę bardziej skoncentrować tę historię, a oglądałoby się ją wtedy jeszcze lepiej. Całość rozkręca sie tak naprawdę dopiero
gdy główny bohater zaczyna podejrzewać swoją żonę o romans, a jest to już połowa seansu. To wtedy film ten nabiera
rumieńców, akcja rusza z kopyta, a dialogi stają się ciekawsze, bo wplątana w intrygę żona, całym sercem wypełnia swoje
zadanie, nie wiedząc jeszcze, że jej mąż jest szpiegiem, przez co robi się naprawdę zabawnie. Świetnie w tej produkcji spisała
się Jamie Lee Curtis jako ułożona sekretarka i konserwatywna pani domu, która znudzona spokojnym życiem u boku nudnego
męża, zostaje wplątana w międzynarodową aferę, dzięki której wreszcie może się trochę rozerwać. Nic dziwnego, że za tę rolę
otrzymała Złoty Glob. Nieźle wypadł również Bill Paxton w roli tajemniczego Simona, a nawet Arnold Schwarzenegger, który nie
był tak sztywny jak w innych produkcjach. Całość ogląda się przyjemnie, a dzięki perfekcyjnemu montażowi i świetnym
zdjęciom w szybszych scenach, nie gubimy się w akcji i stale wiemy co dzieje się na ekranie. Jak na blockbuster, naprawdę
niezłe kino.

7/10