Witam
Nie wiem czy kogoś jeszcze ten film skłonił do jakichkolwiek przemyśleń z takiego
względu że niby to "nie ten gatunek" ale może jednak.
Mianowicie chodzi mi o scenę jak Arnold, będąc pojmanym przez tych arabów ogłasza
do kamery że posiadają oni broń nuklearną. Po tym szef tego całego ugrupowania mówi
mniej więcej coś w stylu: "Mordujecie nasze kobiety i dzieci, bombardujecie nasz kraj i w
dodatku to wy nazywacie nas terrorystami"
I tu, nawet się zacząłem skłaniać w kierunku że chciałbym aby film miał teoretycznie złe
zakończenie gdzie Jihad dochodzi do swego i daje amerykanom "nauczkę"... wiem
wiem, chora ideologia, ale patrząc z rzeczywistej perspektywy celowego prowadzenia
przez USA działań zbrojnych na Bliskim Wschodzie (surowce naturalne) chyba jednak
nie tak do końca chora : P
Kogoś jeszcze film skłonił do jakichkolwiek rozmyślań? : ]
Po tej scenie miałem podobne odczucia. Pomyślałem jakby to było zrobić film w takim stylu, tylko że na końcu terroryści dopinają swego. Wyobrażam sobie miny Amerykanów w kinie kiedy widzą bombę atomową wybuchającą w USA i napisy końcowe! Nawet najlepsza intryga w najlepszym thrillerze nie zrobiłaby większego na nich wrażenia.