Idąc na ten film miałem mieszane uczucia. Reżyserowali go Coenowie, gra Jeff Bridges,
Damon i Brolin lecz nie za bardzo lubię te westernowe klimaty. Opowieści o sprawiedliwych
szeryfach i niegodziwych bandytach uważam za oklepane. Po oglądnięciu filmu mogłem
powiedzieć tylko WOW. Film jest świetny, aktorzy spisali się wspaniale ,a fabuła została
przedstawiona bardzo dobrze. Muzyka była piękna, doskonale współgrała z tym co się
dzieje na ekranie. Aktorzy znakomicie wczuli się w swoje role. Mam tylko jedną uwagę.
Mogliby mówić trochę wyraźniej. Wiem, że to miało tworzyć efekt mowy prostych ludzi z
tamtych lat ale naprawdę trudno było zrozumieć ich angielski. Według mnie w tym filmie Jeff
Bridges pokazał na co go stać. To jego najlepsza rola. Podobnie Barry Pepper. Damon
zagrał trochę słabej ale dawał radę. Haileee Steinfeld zagrała dobrze ale w przyszłości ma
zadatki na wspaniałą aktorkę. Brolina widzieliśmy za mało więc jego rolę zostawię bez
komentarza ( ale też bardzo dobrze zagrał ). Coeni znowu pokazali ,że są gotowi
przejmować schedę po starych mistrzach. Nie mam pojęcie czemu niektórzy narzekają, że
w filmie było za mało akcji, a za dużo gadania. Było bardzo dużo akcji, a troszeczkę mniej
gadania. Ocena filmu 8/10.
Mi też bardzo podobało się rola Barryego Peppera, szkoda że tak mało było go w filmie. Ogólnie bardzo fajnie wykreowana postać bandyty.
To nie jest western, poza miejscem nie ma to nic wspólnego z tym gatunkiem. I dobrze, wyszedł film typowo Coenowski.
No cóż może posiadamy nieco inne definicje westernu, ale Szeryf - rewolwerowiec to jedna z podstawowych postaci tego gatunku.
Owszem, ale... no po prostu myślę, że nie da się tego nazwać typowym westernem, to jednak zupełnie inne klimaty.
Nie mogę się nie zgodzić, ten film wbrew pozorom opowiada o czymś innym, o przyjaźni, poświęceniu, odkrywaniu samego siebie, o tym czym się różni dobra od zła, a dokładnie o tym że nie ma różnicy, różny jest tylko punkt widzenia.
Czy ja napisałem, że to western ? Nie. Napisałem, że spodziewałem się westernu i myślałem, że film będzie oklepany. Uważam, że motyw szeryf, bandzior przejadł już się . Tak to nie jest western, to film Coenowski.
No. A ile właściwie widziałeś westernów szeryf - bandzior? Zaliczyłeś "W samo południe"? Jak mogło się przejeść coś czego się nie widziało?
Co przeglądałeś listę westernów i wziąłeś pierwszy z góry ? Zanim wymienisz jakiś tytuł to może go najpierw obejrzyj co ? Nie zaliczyłem "w samo południe". Widziałem za to "Rio bravo ". Ten film jest właśnie na schemacie "szeryf - bandzior" . Oglądałem także wiele innych ale po co wymieniać mam tytuły ?
Nie, nie widziałem tych kultowych westernów, właściwie to mam na koncie tylko 3, ale "W samo południe" to prekursor pojedynku z szeryfem i później wiele filmów to powtarzało. A jeśli widziałeś tylko jeden taki film to ciężko żeby się już przejadło.
"Oglądałem także wiele innych ale po co wymieniać mam tytuły ?" Wzrok już nie ten sam co nie ?
Generalnie zgadzam się z Mazi1211, świetny film z rewelacyjnymi kreacjami aktorskimi (J. Bridges to po porostu cud, miód i orzeszki) oraz typowo coenowskim klimatem.
Nie zgadzam się jednak co do stwierdzenia, jakoby film nie był westernem. Ależ on jest westernem i to w całej swojej rozciągłości!
Za Wiki:
"Western – gatunek filmu fabularnego, powieści awanturniczej, albo też sztuki scenicznej obejmujący utwory, których akcja rozgrywa się w okresie kolonizacji i stabilizowania się życia na terenach zachodnich stanów USA, zwanych Dzikim Zachodem. Jest charakterystyczną formą amerykańską, chociaż był uprawiany również przez twórców rodem z Europy.
Klasyczny western charakteryzuje się pewnymi stałymi cechami, z których podstawowymi są:
1) tematyka związana z wydarzeniami historycznymi na Dzikim Zachodzie w drugiej połowie XIX w. (walki z Indianami, wojna secesyjna, budowa kolei transkontynentalnej, walka z przestępczością, "gorączka złota" itp.)
2) wyrazista akcja o dobitnie zarysowanym konflikcie dramatycznym (starcie sił reprezentujących wartości pozytywne z siłami zła), najczęściej powiązanym z wątkiem miłosnym
3) główny bohater (kowboj, traper, szeryf, "jeździec znikąd") odznaczający się budzącymi sympatię cechami: szlachetnością, odwagą, przedsiębiorczością, wielką sprawnością fizyczną i siłą – przedstawiony na tle uschematyzowanego zespołu postaci ubocznych (śmiała dziewczyna, prawy i odważny szeryf, bywalcy małomiasteczkowego saloonu, Indianie, złowrodzy przeciwnicy, lojalni przyjaciele)
4) obowiązkowe składniki awanturnicze: strzelaniny, bójki, konne pościgi
5) operowanie efektownymi plenerami Dzikiego Zachodu (rozległe prerie, skaliste wąwozy)."
Ad.1. Jak najbardziej
Ad.2. Rezolutna i prawa dziewczyna pragnąca schwytać i postawić przed sądem łotra, który zabił jej ojca.
Ad.3. Rooster grany przez J. Bridgesa nie jest wprawdzie papierowym i jednowymiarowym "wcieleniem dobra" (jak w większości klasycznych westernów) ale pomimo wszystkich swoich wad wywołuje u widza sympatię i w końcu okazuję się naprawdę szlachetnym człowiekiem.
Ad.4. Oczywiście obecne.
Ad.5. Jak wyżej. Mamy piękne plenery Dzikiego Zachodu.
Różnica polega jedynie na tym, że w przeciwieństwie do "klasycznych" westernów, tutaj postaci filmu wcale nie są jednowymiarowe, tzn. jednoznacznie złe lub jednoznacznie dobre. Jest to cecha dość typowa dla Coenów, że niezależnie za jaki gatunek filmowy się zabiorą obraz przez nich tworzony nabiera swoistej psychologicznej głębi, przez co staje się bardziej wiarygodny.
Cechy te są widoczne już w ich pierwszym filmie, czyli Śmiertelnie proste, który operując schematami filmu kryminalnego mocno odbiega od standardowego sposobu jego opowiedzenia.
Coenowie w swojej karierze kręcili już różne gatunki filmowe:
- film gangsterski (Ścieżka strachu)
- dreszczowiec (Barton Fink)
- film kryminalny (Fargo)
- komedia (Arizona Junior, Big Lebowski)
- komedia romantyczna (Okrucieństwo nie do przyjęcia)
- czarna komedia (Ladykillers, czyli zabójczy kwintet)
- musical (Bracie, gdzie jesteś)
- film noir (Człowiek, którego nie było)
- film szpiegowski (Tajne przez poufne)
- film obyczajowy (Poważny człowiek)
Nic więc dziwnego, że teraz zabrali się za western. No i po raz kolejny potraktowali stary i wydawałoby się zgrany schemat po mistrzowsku, nadając mu ów charakterystyczny dla siebie rys, który tak bardzo cenię w ich twórczości.