Na wstępie dałem mu 6 - a raczej zawyżam oceny filmom a nie zaniżam. Z kilku bardzo
ważnych względów - nie będę pisał o nie do końca dla mnie jasnej konwencji filmu - niby
realistyczny western - niby film przygodowy, w każdym razie pozbawienie go jednolitej
narracji sprawiło że mnie kompletnie nie wciągnął. Nie wywołał u mnie żadnych większych
emocji, a oglądany tego samego dnia kings speach mimo mniej łzawej fabuły potrafił
wycisnąć ze mnie ściśniecie w krtani. Niestety zwraca tez uwagę bardzo słaba gra aktorska
(pomimo przecież niezłej obsady aktorów którzy udowadniać że grać umieją nie muszą),
kiepskie zdjęcia - właściwie nie ma na czym zawiesić oka, co w westernach jest rzeczą
karygodną. Nie będę się już rozwodził nad samą fabuła - która po prostu jest
niedopracowana, postacie nie do końca przemyślane. Wygląda na to, że ktoś robił ten film
zbyt szybko i po łebkach - i niestety efekt widać. Marne 5