...nominacje im dawać, Coenom też. Może to nie film roku a może jednak tak. Jedyny , który dla mnie mógłby wygrac z Social Network
no nie zapominaj o Czarnym Łabędziu (chyba że nie widziałeś a jest genialny ) i myśle że dobry też będzie "Jak zostać królem" ;) ale ten jak na razie stawiam na 2 miejscu zaraz po Black Swan bo Fischer mnie jakoś nie zaskoczył swoim facebookiem ;)
Widziałem Łabędzia i jest świetny ale dla mnie to hołd oddany Polańskiemu. I nie Fischer tylko Fincher.
Dla mnie najlepsze filmy 2010:
1. Czarny Łabędź
2. Miasto złodziei
3. Toy Story 3
4. Prawdziwe męstwo
5. Maczeta
kreacja Bridgesa w tym filmie bije na głowę tą z "Szalonego Serca", ale czy akademicy będą mieli jaja i dostanie drugiego Oscara z rzędu? raczej nie...
Zapewne nie. Jeff jest stworzony do takich ról, zapijaczona morda :) Fantastyczna rola.
No właśnie - aż trochę szkoda, że rok temu nie wygrał np Clooney czy Firth, bo teraz z pewnością mogliby dać oscara Bridgesowi nawet bardziej zasłużenie, ale tak jak mówisz, bez szans. Firth albo ewentualnie Franco to zabierają do domu.
Nominacja dla Coenów być musi!!:)))Film rewelacyjny...Nie przepadam za westernami ale ten film oglada się bardzo dobrze. Gra Haley Steinfeld też na wysokim poziomie- ta dziewczyna daleko zajdzie w tym biznesie.
Co do Jeffa Bridges'a to wręcz go uwielbiam więc peany pochwalne na jego cześć tym razem sobie daruje:)
Być może wielu nie zgodzi się z moją wypowiedzią, ale nie o to chyba tu chodzi. Zaznaczam, że uwielbiam Coenów, a także westerny, jednak " True Grit" , to tylko dobry film moim zdaniem. Czytając wiele postów odnoszę wrażenie, ze ludzie widzą w filmie albo dno, albo arcydzieło. Już od paru dobrych lat Oscary nie są dla mnie jakimś wyznacznikiem jakości filmu, bo oglądam w ciągu roku masę filmów, wśród których przewijają się naprawdę perełki, a które nie zostają nawet zauważone. Sam wielokrotnie łapałem się na tym, że jak widziałem nomicacje do Oscarów, to oczekiwałem czegoś wielkiego, starałem się widzieć w filmach to "coś' , choć często były to przeciętne filmy. Owszem aktorstwo w True Grit jest pierwszoligowe, fajna muzyka, nieprzeciętne dialogi - ale czy to jest film na miarę Oscara? W kwestii aktorstwa jak najbardziej, ale poza tym, to szczerze wątpię. Do dziś oglądam wiele razy " MIlczenie Owiec" " Pluton", czy Amadeusza, bo to są dla mnie filmy wyjątkowe. Reasumując - TG, jako western nie jest niczym nadzwyczajnym, jako nowy film Coenów ( przy Barton Fink, Fargo, czy big Lebowski), też nie powala z nóg. Takie jest moje zdanie. TG, to film - tylko dobry. Pozdrawiam