Ciekaw jestem kto ocenia to coś, szczyle i władcy pierścieni czy szczyle i krewetki. To obok
westernu nie leżało, ludzie chcecie zobaczyć western to zdobądźcie jakieś klasyki a potem
wróćcie i zrewidujcie swe oceny. Aż wstyd dawać gniotom wysokie noty, potem inni muszą
się nudzić i przysypiać na filmie.
problem w tym, że bracia Coen nie robią kina gatunkowego:) w tym przypadku wykorzystali wspaniałą historię i opowiedzieli ją w konwencji westernu.
Wybacz, ale jeśli nie widzisz w tym filmie westernu, to niewiele o westernach wiesz. Poza tym filmu nie należy imo oceniać głównie po przynależności do jakiegoś gatunku.
A ja się zgadzam z założycielem tematu Najlepsze westerny to są klasy Waynem, Fondą, Stewartem, Cooperem, Peckiem, Laddem. Zaś Włoskie westerny (za wyjątkiem filmów Leone'a) i 90% westernów które wychodzą obecnie to same badziewia. Ten film też się nie umywa do wersji z Waynem.
marscorpio, theart, Private_Witt i twoja osoba
"..poznasz glupiego po czynach jego";), komentarze "niedzielnych" pseudo ZnaFcow i fanboyow "Narni.." kompletnie mnie nie interesuja, dla mnie True Grip jest i pozostanie bardzo dobrym westernem , film moze nie powala akcja ale bardzo fajnie sie oglada
jak poznac dzieci na filmweb..nedza, nedza, badziewie, gniot, roznorakie wyzwiska
A co uważasz że ten film jest lepszy od klasyków z Waynem, czy Stewartem? Mnie ten film rozczarował i tyle.
True Grift to niezły film i niezły western. Sprawna reżyseria, niejednowymiarowi bohaterowie, akcja (umiarkowanie) wartka i (umiarkowanie) ciekawa. W porównaniu z książką Portisa wypada dość blado, choć filmowa Mattie gra zaskakująco dobrze. Do gry dorosłych aktorów też nie można się przyczepić. Czegoś tu jednak brakuje. Mam wrażenie, że całość jest jedynie poprawna, i nic poza tym. Nic nie porywa, nie wyróżnia się "z tłumu". Niestety prawie nie widać piętna braci Cohen, ich charakterystycznego czarnego humoru, pojawiającego się nagle absurdu, ciętych ripost też jest mało i raczej żadna nie doczeka się internetowych memów. Właściwie TG mógł nakręcić ktokolwiek. Brakuje mu indywidualności, czegoś, co wybije się ponad przeciętność - a takim na pewno mógłby być, bo książka ma przecież ogromny potencjał. Film niezły, i nic poza tym.