A co jeśli Benji nie tylko podjął próbę samobójczą, ale była ona udana? Do takiej interpretacji skłania mnie kilka elementów filmu, choć pewnie ma ona też trochę dziur:
1) Benji nigdy nie odebrał telefonu od Dave’a. Zawsze włączała się sekretarka.
2) Benji był przed wyjazdem i po powrocie zostaje na lotnisku.
3) Dave po powrocie do domu odkłada kamień na schody, a obok widoczny jest pusty ślad po identycznym kamieniu.
4) Po sytuacji w restauracji, w której Dave opowiada o próbie samobójczej Benjiego wraca sam do pokoju i symbolicznie nie może go znaleźć gdy wyrusza na poszukiwania.
5) Policzek, który Dave wymierzył Benjiemu na lotnisku to symboliczne domknięcie żałoby - catharsis - uderza go i przebacza, że “mu to zrobił” (popełnił samobójstwo i zostawił samego).
Myślę, że Prawdziwy Ból dotyczy przeżywania żałoby po utracie kogoś bliskiego, ale tak naprawdę nie chodzi o babcię, a o “brata” - najbliższego kuzyna/przyjaciela. Wycieczka do Polski to sposób Dave’a na pogodzenie się ze stratą.
Co sądzicie o takiej interpretacji?
Zgadzam się----------jeszcze inna interpretacja--ze Benji symbolizuje to czego brakuje w życiu Davidowi, jest jego lustrzanym odbiciem i nigdy tak naprawdę nie istniał
Szalenie podoba mi się ten pomysł, jednak za mało interakcji między bohaterami wskazuje na to, że Benji był tam obecny tylko duchem. Może być tak, że reszta wycieczki poznaje go tylko z opowieści Davea, ale wydaje mi się, że wtedy bohater Eissenberga nie zostałby tak pominięty przy pożegnaniu przed odjazdem do Zamościa. Myślę, że kamień pod drzwiami Dave'a faktycznie symbolizuje jego zakończenie żałoby po babci, gdy Benji dalej nie jest na to gotowy, wciąż wycofuje się i zamyka w sobie z prawdziwym bólem.