Naprawdę, ale to naprawdę brakowało w filmie jakiegoś bum na koniec. Ta scena kiedy docierają do domu babci, jest tak totalnie niewykorzystana, że aż boli. Przecież to powinno być takie "pierdalnięcie", tam mógłby mieszkać ktoś, kto babcie znał, jakiś jej nie wiem kochanek, miłość jej życia, ktoś kto mógł im rzucić zupełnie inne spojrzenie na babcię jakom oni znali, coś co by sprawiło, że cała ta podróż skończyła się takim WTF. Nie wiem dlaczego twórcom nie przyszło coś takiego, to wręcz samo się narzuca. Naprawdę szkoda potencjału jaki wytworzyli.