Sympatyczny film "na odprężenie". Nie jest to przy tym komedia romantyczna - bo ani to komedia (nie bardzo jest w sumie z czego się śmiać), ani romantyczna - między bohaterami iskrzy słabo, jeśli w ogóle. Mimo to ogląda się całkiem miło, jako taką obyczajówkę z lekkim rysem komediowym (zabawne są postaci asystenta-stażysty i szefa wydawnictwa - znam środowisko wydawnicze, więc sporo się tu pouśmiechałam :)). Lindsay gra zupełnie przyzwoicie - fajerwerków nie ma, ale trudno się do czegoś przyczepić. To samo można zresztą powiedzieć o samym filmie. Ogólnie - polecam, ale bez jakichś wielkich oczekiwań, bo film szczególnie błyskotliwy nie jest - z wyjątkiem kapitalnego plakatu i nieco dwuznacznego tytułu.