Michał Kord ma ostatecznie do czynienia z 4 bandziorami,w tym 3 oprawcami córki.W ostatecznym rozrachunku z tych 4 zbirów fizycznie zabija tylko jednego a co ciekawe faceta który jako jedyny nie brał udziału w zbrodni na jego córce.Jednego z bandziorów zabija ostatecznie jego przyjaciel,drugiego sami oprawcy zabijają,trzeci owszem ginie przy udziale jego jednakże można powiedzieć że to był wypadek,że to prędzej oprawca chciał zabić Korda.
Na dodatek zbir zabity przez Korda,ginie w obronie własnej mam wrażenie że twórcy filmu chcieli z jednej strony ukarać wszystkich oprawców a z drugiej żeby nie ewentualnie prawnik miał duże pole manerwu przy obronie ojca.
Przecież to pastwienie się w lesie nad jednym oprawcą można zatuszować,tym bardziej ze zbir nie wniósł oskarżenia,drugi to niemal własnie wypadek i obrona konieczna w jednym a dwóch ostatnich klasyczna obrona siebie i bliskich.
W zasadzie nawet gdyby miał nieprzychylne sztywne prawo po swojej stronie być może dobry kumaty prawnik by go wybronił,albo dostał malutki wyrok,oczywiście przy założeniu że Policja potraktowała by go wyjątkowo surowo.