Już pomijając aspekty techniczne i sprawę wychodzenia sobie z izolatki więziennej na kilka godzin i szlajania się po mieście, film ma zepsuty wątek psychologiczny. W ogóle nie umotywowano działań głównego bohatera (optymista może powiedzieć że zrobiono to zbyt słabo). A Gerard Bulter nie mógł chyba gorzej zagrać. W ogóle nie pasował moim zdaniem do roli mordercy-inteligenta w stylu Lectera.
Obejrzałem ten film bo znalazłem gdzieś, że jest podobny do "Dla niej wszystko". Nieprawda. Jest dużo dużo, dużo gorszy.
Gostek faktycznie niczego nie wyjaśnił, a odpowiedź jest banalna. Napisałeś: " Bynajmniej ja tak ten film odebrałem i wystawiłem ocene 10/10.", czyli tak, jakbyś napisał: "W żadnym razie jak tak tego filmu (nie) odebrałem i wystawiłem ocenę 10/10". Tylko tyle.
Twoja wyjaśniająca (i prawidłowa) odpowiedź zamknęłaby ten temat na wstępie, a tak popatrz - urodził się dialog rodem z kabaretu Dudek pt "Sęk"...
Jeśli ktoś nie wie co mam na myśli polecam YT.
Pozdrawiam
Racja - dialog niemal żywcem wzięty z kabaretu Dudek :)
Ja dobrze znam takie perełki - pochodzę z tamtych czasów.
Pozdrawiam
Dlaczego "pseudo'? Każdy ma prawo wyrazić własne zdanie.
Nie trzeba doszukiwać się idiotyzmów w filmie - one rzucają się w oczy i mocno przeszkadzają w odbiorze. Nawet przy całej tolerancji dla inwencji twórców i filmowego "naciągania" w tego typu produkcjach.
weź ty przeczytaj dzieciaku co napisałeś :D Uważasz siebie za znawce kina? Za kinomana? Konesera :D? Jak ja byłem pierwszy raz w kinie to ja nie wiem czy ty byłeś pierwszy raz już wtedy w wózku
Przeczytalem jak radziles i napisalbym to jeszcze raz. Wybacz ale jesli ktos daje 10/10 takiemu filmowi to jednak albo sie nie zna na kinie albo jest dosc przaśny z charakteru...
hahahaha ok ok ale czy ja kiedykolwiek napisałem, że znam się na kinie? Ty jesteś jakimś zakompleksionym nerdem hehe. Krytyk filmowy się znalazł :D I to jeszcze jaki surowy. Względnie fajnemu filmowi dał 6/10, bo mimo, że go względnie wciągnął, nie dał się pokusić o wystawienie oceny na gorąco zaraz po seansie (jak to ja nieprofesjonalnie zrobiłem), tylko rozłożył wszystko na czynniki pierwsze (muzyka, praca kamery, fabuła...) i ze średniej arytmetycznej wyszło 6! Klękajcie narody, znawca kina i jeszcze nie jest przaśny z charakteru!!
bez przesady, nie unos sie tak...film byl ok, sam go ocenilem na niezly, napisalem tylko, ze wg mnie na 10 nie zasluguje i twardo sie trzymam tego. Nie oceniam filmow matematycznie, szukam czegos czego nie da sie do konca nawet nazwac. Dlatego m.in Lost in Translation jest u mnie tak wysoko.. czysta magia kina
No teraz lepiej opisałeś swoje zamiary. Wcześniej brzmiało to niepoważnie. Na mnie film zrobił ogromne wrażenie. Za pierwszym razem był bardzo emocjonujący, trzymał w napięciu. Wczoraj oglądałem go drugi raz z rodziną no i jak tak teraz pomyśleć, to arcydzieło to może nie jest ale do mnie dotarł. Rzadko kiedy oglądam film, który tak mnie porywa. Stąd moja ocena
Niestety ubolewam, że kierowałem się oceną filmu. Podbijam ten komentarz ponieważ ten film urąga inteligencji widza. Gra aktorska poraża.
Nie zgadzam się z oceną osoby, która zaczęła temat, ale przynajmniej dzięki temu tematowi dwaj kandydaci do statuetki Złotego Idioty mogli się spotkać i pogadać w sieci (efekty poniżej, nie polecam :) )
Trochę przerażajżcy dialog, ale widzę w nim ciekawe spojrzenie na to co się dzieje. Panowie i Panie, po co się kłócić, skoro można wyrażać swoją własną opinię, ponieważ właśnie to umożliwia ta strona... Nie uprzykrzajmy sobie życia. Pozdrawiam :)
To film akcji i thriller w jednym. W tego typu filmach zawsze wystąpią wątki nierealistyczne, trudne do wytłumaczenia itp itd. No ale nie na tym polega tego typu dzieło- ono ma wciągnąć i bawić i moim zdaniem ten film świetnie spełnił swoją rolę. Stanisław Mikulski mawiał, że rzeczy, które w filmach są najmniej prawdopodobne, to te z życia wzięte. Podawał kilka tego typu przykładów ze Stawki większej niż życie. No i czy ja wiem czy działań bohatera nie umotywowano? Ten człowiek poczuł się oszukany przez system i z nim walczył, bardziej z tym systemem niż z zabójcami córki i żony. Tych i tak by dorwał sam jako świetny agent służb wywiadowczych bez względu na wyrok. On chciał aby morderców sądzono i traktowano tak jak na to zasłużyli, a nie paktowano. Do Lectera bym go nie porównywał, bo to nie był człowiek chory psychicznie, ale normalny obywatel doprowadzony do skraju wytrzymałości. Czy postać tą Butler zagrał źle? Zobacz komu kibiciwali widzowie- nie prokuratorowi, ale ojcu mszczącemu się za niesprawiedliwość. To mówi samo za siebie..
OJ ! - cuda na kiju !! - trafne spostrzeżenie - 5/10 !!! - a ja tak czekałem jak sprzątnie prokuratora !? Dzika jest ta amerykańska sprawiedliwość a najgorsze w ty to to, że coraz bardziej jest wzorcem dla naszych.
Zgadzam się. Film naciągany do kwadratu, Butler nie pasował do roli, Foxx zresztą też średnio.
Ciekawa jestem tylko dlaczego krytyka filmu, który się komuś podoba jest nieakceptowana. Każdy ma swoje zdanie i warto ten fakt uszanować.
Gdzie masz tam powiedziane, że to było aż kilka godzin? Nie wiem jakiego motywowania potrzebujesz, aspekt psychologiczny jest akurat wyraźnie nakreślony - gorycz męża i ojca po stracie żony i córki, żal do panującego systemu za brak sprawiedliwości. Aspekt psychologiczny w Milczeniu Owiec może był jakoś wyraźnie zarysowany? Hannibal Lecter w większości filmów jest akurat tak zagadkową postacią, że nie wiadomo do końca co nim kieruje.
Jednym z najbardziej niewiarygodnych absurdów tego filmu jest to, że sprawa głównego bohatera trafia do sędzi i prokuratora, którzy 10 lat wcześniej zajmowali się sprawą morderców jego rodziny. No ale inaczej nie dałoby się zawiązać intrygi. Aż przypomniał mi się absurd z filmu 21 gdzie bohaterowie, którzy ogrywali kasyna latali regularnie do Las Vegas (czyli stolicy hazardu) i cały czas chodzili do tego samego kasyna, aby ułatwić ochronie ich rozpracowanie :)
Kolega oczywiście wie najlepiej, jak działał podówczas system więziennictwa w USA w Pennsylwanii, zna rozkład dnia, grafiki i częstotliwość obchodu strażników więziennych, cechy genotypu morderców-inteligentów.
Zepsuty wątek psychologiczny? Czyny bohatera nie umotywowane? No nie wiem, a to, że zabili mu córkę i żonę? Że wymiar sprawiedliwości zadziałał tak, jak zadziałał? Że wszyscy mają gdzieś rzeczywistą sprawiedliwość, a liczy się jedynie zamknięcie sprawy kosztem poszkodowanego?
Dzięki Ci Panie Boże za ekspertów.
Też uważam, że film jest skrajnie niewiarygodny. Początek jeszcze był całkiem niezły. Niestety odkąd na ekranie pojawił się Doug Stamper wyjaśniając przeszłość głównego bohatera można było się spodziewać, że wszystko pójdzie w złą stronę. Sądziłem, że podobne scenariusze pisano głównie w latach 80-tych. Okazuje się, że jeszcze ich trochę po szufladach producentów zostało. Film typu "widziałeś jeden to widziałeś je wszystkie" :). Ale dobra rozrywka. I w przypadku tego filmu to chyba wystarczy.
oj piona za "Dla niej wszystko"
Właśnie podaję przykład D.N.W. żeby sobie skontrastować i zobaczyć jak powinien wyglądać thriller akcji z prawdziwego zdarzenia, też z wątkiem ucieczki z więzienia.
D.N.W. jest świetny i ostatnie kilkadziesiąt minut trzyma w niesamowitym napięciu.
Szkoda, że nie da się go zapomnieć, żeby doświadczyć na nowo.
Też świetni Crowe i Banks. A propos, co do wiarygodności wizerunku aktorów, to dla takiej Banks każdy by ją z Alcatraz ratował :)
Prawo zemsty - niemiłosierny gniot. Realizmu tyle, co w 300 i podobna widownia docelowa. Nawet aktor się zgadza.