Widzę, że łołkowe poprawności zaczynają niszczyć i to uniwersum. Babcia wiking mnie rozyebaua, wpada, sieka dwudziestu typa, jest wielkości ręki predatora (który notabene zachowuje się jak zdebilała małpa), ale walczy z nim i to pod wodą jak równy z równym... Turbo bzdura. Dobra była tylko ta historyjka w Japonii, i ten Predator był zajebisty, ale dalej to już takie dno, że tylko się przewraca oczami co chwila. Oesu i ten klatkarz... kto to wymyśla takie animacje w tych czasach? Ścina okropnie, oglądało się to beznadziejnie, a wręcz męcząco.