Elka nie walczyła z obcymi patykiem i ciupagą na sznurku skacząc po nich jak ta mała indianeczka ważąca z 40kg co przewraca Predzia jak manekina i sieka jak mielonkę, Elka nie miała też 14stu lat... Ogólnie nie licząc scen jak Predator robi rzeź to nudny jak flaki z olejem, zero napięcia, ani klimatu, jakiś taki... No cóż, przewidywalny... Nie wiem, może już konwencja przeżarta. Znowu to samo. Bohater poznaje. Predzia. Bohater ucieka przed Predziem. Poznaje jego słabości. Bohater zabija Predzia. Ile można? Przecież te Predatory to jest ich kilka gatunków, mają ogromne uniwersum, czemu nie pokazać ich świata, kultury, zwyczajów, zachowań, podziałów społecznych, zasad bytu i w ogóle wolałbym oglądać jak Predator się rano ogarnia z kupą i śniadaniem niż znowu to samo i nawet mam gdzieś te nie realną bohaterkę bo oglądało się to fajnie, nudno ogólnie, ale jak już była sieczka to przyjemna dla oka (jakkolwiek psychotycznie to nie brzmi), ogólnie wiecie o co chodzi, nie? No właśnie po prawie 40 latach twórców nie stać na kompletnie nic nowego poza zmianą linii czasowej i kilkoma gadżetami? Oesu...