Jestem świeżo po seansie. Myślałem nie ukrywam, że będzie słaby jak poprzednia część, ale jednak trzyma poziom. Niestety jedyna rzecz która popsuła film w mojej ocenie to język angielski u rdzennych mieszkańców ameryki i to perfekcyjny. Francuzi mówią po francusku, predator w swoim języku, a indianie po angielskuXD jakby film miał język rdzenny indiański to by był zajebisty klimat jak w Apocalypto. Mniejsze minusy to wkurzający pies, którego bohaterka tak super wyszkoliła że ściąga niebezpieczeństwo bo szczeka. Z plusów to fajne efekty, dużo akcji, w zasadzie akcja jest od samego początku, a nie jak w innych filmach 40 minut jest zamulania na początku. Wyłapałem nawet easter egga w postaci tekstu brata głównej bohaterki, kiedy są przywiązani do drzewa. Brat mówi w pewnym momencie tekst Arniego z P1: „skoro krwawi to możemy go zabić”, myślę że łatwy do ogarnięcia. Fabuła bardzo prosta, nic odkrywczego, więc tu też mały minus. Szkoda, że główną bahaterkę tak mało sponiewierali. Super sprawą jest też to, że sam predator jest nieco inny, widać wcześniejszą wersję tego predatora którego widzieliśmy we współczesnych czasach. Efekty komputerowe w większości wyglądają bardzo dobrze. Serio to jest bardzo dobry film, a po kosmetyce byłby jeszcze lepszy. Fajnie się to ogląda.
Polecam