Miała szczęście że wyszła z tego cało.Świetne ujęcia na podczerwień.Arnold trochę spięty, ale rozkręca się jak pojawia się ta babka.Czy wyobrażacie sobie wogóle kogoś innego w jego roli?
Wiadomo było że Schwarzenegger przeżyje i w filmie nie zginie, niebyło tylko wiadomo czy on sam czy jeszcze ktoś.
Malutki tyci-minusik za to że nie było pokazane w jaki sposób zginął Billy, a tylko sama scena jak PREDATOR już mu wyrywa kręgosłup gdy nieżył.
Powiem ci szczerze,ze ciezko byloby zastapic Arnolda w tym filmie.Bez watpienia stworzyl genialna kreacje jedna z bardziej przeze mnie cenionych.
Tom Hardy potencjalnie by pasowal
Największym błędem Arnolda w tym filmie było rozwalenie śmigłowca, gdy Dillon zabił już obydwu pilotów próbujących nim wystartować sytuację mieli LUX, mogli nim odlecieć, ale Dutch niemógł się powstrzymać i rozpieprzył helikopter w drobny MAK ;-)
No. I po 30 minutach filmu zobaczylibyśmy napisy końcowe. Nie możemy podporzadkowywac wszystkiemu bezwzględnej logice. Poza tym, tam była akcja, adrenalina, rozpier*&*&^ i kto wtedy zwraca uwagę na takie rzeczy o jakich mówicie.
Niekoniecznie końcówka po 30-minutach, ale się z tobą zgadzam, jednak ich helikopter mógł po starcie spaść trafiony pociskiem np.PREDATORA - tam dużo żeczy mogłoby sę wydarzyć po drodze...
Obraz jest świetny owszem, trudno tu cokolwiek krytykować, warto go oglądać od dechy do dechy taki jaki jest, w przeciwieństwie do innych, po których obejrzeniu niema się ochoty ponownie do nich wracać. PREDATOR z pewnością do tych nie należy.
Zaznaczę że na różnych kanałach tłumaczenie czytanego tekstu na polski różni się od siebie gdyż czyta kto inny np. rozmowa Maca i Blaina ---
- "cholera, bywałem w trudnym terenie ale to już przegięcię...racja, przy tym Kambodża to Kansas...masz, przypomni ci się dom....chyba bym bez tego zwariował"- tak czytał Maciej Gudowski
- "cholera, widzałem różne krzaczory ale takich w życiu....niezłe gówno, przy nich Kambodża wygląda jak Kansas...masz, poczuj się jak w domu....głupio byłoby tu zabłądzić" - tak czytał Tomasz Knapik, którego czytanie zdecydowanie wolę we wszystkich filmach...
Generalnie w taki film jak ten, można wpleść dowolną liczbę wątków, sytuacji i ich rozwiązań, ubarwić i dopracować fabułę tak, że był on obrazem doskonałym w swym gatunku.
Mogę sobie jedynie wyobrazić jakie wrażenie robił ten film przez pierwsze lata po premierze....jeśli tak dobry w odbiorze jest po dziś dzień, i będzie jeszcze bardzo długo.
Jak dla mnie to absolutne dzieło sztuki S-F....FOREVER.