prawdziwych fanów predatora (do grona których należę również ja) i tak nie przekonam żeby nie wydawali 18 zł na ten bilet. chciałem obejrzeć ten film nie obciążając go znanieniem pierwszego predatora. liczyłem poprostu na dobre kino akcji. niestety, nie da sie nie spojrzec przez pryzmat 1 czesci, dlaczego? oglądałem wersje ze schwarzenegerrem ponad 40 razy, i niestety musze stwierdzić ze to tutaj to jest chamska kopia części pierwszej. z muzyką alana silvestrii, ze zubożałą historią części pierwszej i z jej wszystkimi motywami. wiec mamy tu ruskiego Blain'a z minigunem, mamy opóźniającego pochód obrywającego na końcu Puncho, mamy Hawkinsa który nawet nie zdążył sie rozgrzać (w tej roli popisał się swoją grą aktorską Maczeta:) ), mamy skośnookiego Biliego który staje z niewiadomych tutaj jednak przyczyn do samotnej walki bronią białą z predatorem, czy nawet finałową walkę pośród płomieni. mamy te same pułapki, mamy czarnego łącznika CIA który wystawia nasz oddział i w ogóle mnożyć można na maxa wszystkie elementy. film ratują dosłownie 3 może 4 fajne elementy czy chociażby tylko sceny. które zawiarają się w zasadzie w pierwszych 20 minutach filmu. od spotkania z Morfeuszem film można wyłączyć. moja ocena 4/10
Nie chce mi się tego znowu pisać, ale ok.. Hanzo zatrzymał się i chciał walczyć bo zorientował się że Falconer ich dogania, a akurat doszli na otwartą przestrzeń gdzie miał z Predatorem szansę w walce na miecze. Pomiędzy drzewami Predator zapewne miałby przewagę. To nie było "bez powodu".
tylko, że tu mieliśmy wiecej niż jednego predatora. w pierwszej części, Billy chciał się zrehabilitować za to, że zaczął się bać predatora. zerwał z tym i stanął mu naprzeciw sam na sam. może to nie było jakieś szczególnie głębokie, ale przynajmniej wymowne. tutaj tego imo nie było. tu nie było nic.
A tutaj po prostu chciał z nim stoczyć honorowy pojedynek jeden na jednego. Japończycy wbrew pozorom ciągle hołdują zasadom bushi. Poza tym chciał opóźnić pościg. Predator też to docenił i walczył z nim podobną bronią.
A walczył z jednym Predatorem chociażby dlatego, że Falconer miał na sobie mniej pancerza, nie miał działka plazmowego, był mniejszy od Mr.Blacka i szybszy, więc zwyczajnie szybciej ich dogonił. Poza tym nie wiadomo czy Mr. Black nie poszedł inną drogą żeby odciąć im możliwość ucieczki (np. pułapkami), albo czy Falconer zwyczajnie nie powiedział mu, ze chce walczyć z yakuzą jeden na jednego.
Jak to jest kopia to ja jestem wróżka zębowa.
Kopia w pewnych aspektach musiała to być, gdyż bohaterami filmu są w obu częsciach komandosi, którzy są podobnie wyszkoleni i odpowiednio zachowują się na terenie wroga. Kopią oczywiście jest predator i trudno się do tego przyczepić.
Ja jestem prawdziwym fanem części pierwszej, ale w ogóle nie żałuję że poszedłem teraz do kina. Bardzo zadowolony wróciłem.
Rację przyznaję w tym, że pierwsza połowa filmu jest lepsza zdecydowanie, wręcz nakręcona perfekcyjnie momentami, ale druga też do najgorszych nie należy.
Ale co będę dyskutował z osobą która daje Łowcy Androidów 1/10. Przyznam, że mnie ten film też nie zachwycił, ale wystawianie takiej oceny filmowi który do głupich nie należy jest zwykłym chamstwem, albo totalną bezmyślnością.
"Jak to jest kopia to ja jestem wróżka zębowa. "
"Kopia w pewnych aspektach musiała to być (...)"
:D
jeśli chodzi o blade runnera to jedynka jest wystawiona nie przeze mnie, korzystam z bratem z jednego konta. ja oglądałem go już bardzo dawno, brat może ze 2 mce temu po raz pierwszy. ale skoro tak postawił to niech tak będzie, mnie ten film nie urzekł, a i przesłanie blednie jesli mówimy o wersji nie-reżyserskiej która nie wyjaśnia chyba najciekawszej rzeczy. co do Predators daje 4/10 i tyle.