Naprawdę dużo dobrego gore (scena ćwiartowania pod koniec była świetna) jest wymieszane z głupią fabułą i wieloma debilnymi scenami, które przynudzają. Do tego gdzieniegdzie jest humor (opowieść doktora w klinice rozłożyła mnie na łopatki), ale jest go zdecydowanie za mało.
Całość oczywiście można porównać do "Martwicy mózgu" i "Martwego zła", w jednej scenie nawet widać plakat "Evil Dead". Więcej humoru oraz nieco krótszy czas trwania i byłoby lepiej, ale i tak polecam!