Film rewelacyjny, ale jednocześnie dla mnie przejmująco smutny. Widzę, że ludzie w komentarzach skupili się, jakby to powiedzieć, na kwestiach technicznych, przenoszeniu, klonowaniu. Ja nie zamierzam łamać sobie tym głowy. Ważniejsi są dla mnie bohaterowie, gdyż obaj "są siebie warci". Kiedy mówią, że dobry trik wymaga poświęceń myślą tylko o sobie, nie zważając na to, że ofiarami ich gry są także ich najbliżsi, których złożyli na ołtarzu magii. Smutne jest to, że oszukiwali nie tylko publiczność ale także wszystkich w swym prawdziwym życiu. Takie poświęcenie nie wywołuje u mnie podziwu. W tym chorym konflikcie tak naprawdę przegrali wszyscy.
Masz swieta racje. Tutaj nalezy sie bardziej skupic nad - powiedzmy to sobie szczerze - narastajacym szalenstwem obu bohaterow niz nad - jak mowisz - kwestiami technicznymi. Choc sam pomysl - no i oczywiscie juz sama puenta - powala z nog, a przynajmniej powalila mnie. Ogolnie film dobry, choc trzeba go naprawde z uwaga i wnikliwie ogladac by sie nie pogubic - wiem z doswiadczena, bo sama ogladajac po raz pierwszy, niestety sie troszke pogubilam... ;)