"Podejrzanych" chyba nie widziałeś. Prestiż jest oryginalny, ale do filmu B.Singera nawet się nie umywa. To tak jakbyś napisał, że "Znamię" (Dragonfly) Z K.Costnerem ma zakończenie w stylu "Szóstego Zmysłu". Prawie robi dużą różnicę.

Rozpędziłaś się. Chodziło mi o to że po prostu koniec jest równie zaskakujący w jednym jak i w drugim filmie. Tyle.

Moim zdaniem "Prestiż" jest lepszy od "Podejrzanych". Przede wszystkim jest to jednak nieco inteligentniejsze kino. W "Podejrzanych" mamy właściwie w 90% pozmyślaną historię, i dopiero w rewelacyjnym podwójnie zaskakującym zakończenie wszystko "kawa na ławę" się wyjaśnia. W Prestiżu fakty zostały pomieszane z mitami, a tak właściwie to większość faktów została ukryta, lub przedstawiona w innych sposób, przez co widz jeszcze długo po projekcji układa sobie wszystko w głowie. Dodatkowym plusem jest fakt, że wiele rzeczy jest niedociągniętych i pozostawianych widzowi do swobodnej interpretacji. Jak dla mnie: "Prestiż" 9/10, "Podejrzani" 7/10

Po prostu boski film :D. jejku brak mi słów na niego...
10/10 :D

zdecydowanie się zgadzam. Prestiż jest lepszy od Podejrzanych, chociaż ten drugi to tez dobry film ;)

Racja, troszkę pochopnie przyrównałem zakończenie do "Podejrzanych" ale byłem jeszcze pod lekkim wpływem tego filmu bo zaraz po obejrzeniu i tak jakoś mi się przypomniało zakończenie "Podejrzanych" które było równie nieprzewidywalne :) Fakt, jedno z drugim tak naprawdę ma niewiele wspólnego i najpawdziwszą prawdą jest że zakończenie w "Prestiżu" daje więcej do myślenia i można je interpretowac w zasadzie na wiele sposobów :) W "Podejrzanych" koniec filmu wyjaśnia wszystko :) I tu raczej miałem na myśli po prostu i dosłownie - zaskakujące zakończenie w sensie dosłownym obu tych filmów :) Jednak jakże inne jest jedno od drugiego :) Pozdrawiam :)