PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=259945}

Prestiż

The Prestige
2006
8,1 407 tys. ocen
8,1 10 1 407130
7,8 88 krytyków
Prestiż
powrót do forum filmu Prestiż

Przyjemnie sie oglada, bardzo klimatyczny thriller, napiecie panuje caly czas, gra aktorska rewelacyjna, akcent Michaela Caine'a niesamowity, końcówka chyba wszystkich zaskoczyła, była bardzo zaskakujaca.

Natomiast nie rozumiem jednego, otoz podczas wykonywania triku z przenoszeniem sie, jedna osoba wpadala do wody, druga natomiast była tytułowym prestiżem. Jeżeli działo się tak za każdym razem, to dlaczego nikt nie odnalazł ciał? Przeciez to jest mało prawdopodobne, ze nikt nie zszedl na dol i niechacy nie podejrzał. Byc moze czegos nie zrozumialem, takze prosze o wytlumaczenie.

9/10

ocenił(a) film na 10
Bobey

Nikt nie zauwazał niczego poniewaz pomocnicy Angiera którzy pracowali pod scen byli niewidomi :)

ocenił(a) film na 8
Bobey

Ciała co noc po wystepie byly wywozone przez pomocnikow iluzjonisty. Jest scena, ktora to pokazuje. Jego rywal zastanawia sie co takiego wóz pod oslona nocy zabiera z teatru po kazdym spektaklu.

ocenił(a) film na 10
Jurski

Ale błąd jednak jest.
Jeśli przyjmiemy że oryginał zostawał w maszynie a kopia pojawiała się gdzieś w innym miejscu. W takim razie gdy Angier korzysta z maszyny po raz pierwszy zabija kopie która pojawiła się przed nim, ale gdy przedstawienia odbywały się przed publicznością osoba znajdująca się w maszynie ginęła czyli zginą oryginalny Angier.
A jeśli przyjmiemy że w maszynie została kopia a oryginał się przenosił wychodzi na to że kopia zabiła oryginał za pierwszym razem.
Czyli tak czy tak oryginał i tak zginą.
Ale może to nie błąd tylko specjalne zawirowanie fabuła Nolana.

A jeśli chodzi o Bordena to nie miał on klona tylko rodzonego brata (jak myślą niektórzy). A Angierowi dał adres Tesli tylko po to żeby Robert zaczął tracić czas (kiedy Borden dawał adres Tesli Angierowi maszyna Tesli jeszcze nie istniała), ale sam Borden nie wiedział że w ten sposób wyśle Angiera do osoby która wynajdzie mu maszynę do robienia kopi różnych rzeczy.

Nie wiem czemu musiałem to opisać pewnie wszyscy i tak już do tego doszli ale jakoś tam mnie napadło i nie mogłem się powstrzymać :)

ocenił(a) film na 8
jetli22

Jetli nie wziąłeś pod uwagę trzeciej i chyba najbardziej prawdopodobnej opcji... Przypomnij se scenę z dublowanego przeniesionego człowieka gdy Angier chciał się zamienić z aktorem tylko po to żeby zobaczyć owacje widowni... Wróćmy teraz do klonowania... Przy pierwszej próbie wchodząc do maszyny klon pokazywał się w innym miejscu, więc znaczy to, że owy klon został zabity przez oryginał... Ale jeśli przypuścimy, że podczas występu to nie oryginał wchodził do maszyny tylko klon dowieść można że oryginał ciągle żył... Tzn klon1 wchodzący do maszyny umiera topiąc się, klon2 ukazuje się w innym miejscu a oryginał wychodzi na tyłach teatru i widzi swoje upragnione brawa na własne oczy... i tak zatacza się koło... Klon2 staje się klonem1, wchodzi do maszyny i ginie, ukazuję się następny klon a oryginalny Angier za każdym razem zbiera oklaski...
Tak ja to zrozumiałem...:)

użytkownik usunięty
kubusss69

Toche zbyt poplatane i mało prawdopodobne. Po 1 zapewne pokazali by cos co mogloby to "ujawnic". Po 2 musiałby gdzies przetrzymywac tego klona, ktos musialby go pilnowac by nie uciekl, musialby go zmusic by odegral show i dał sie zabic. To byloby baardzo trudno bo przeciez to byly jego kopie (sadze ze to lepsze okreslenie niz klon) identyczne i swiadome takze wiedzialyby ze zaraz zgina. Po 3 PRZEDEWSZYSKIM nie wypowiedzialby słow bodajze podczas sceny gdy Borden do niego strzelil w tym teatrze ze nigdy nie wiedział gdzie wyladuje w zbiorniku czy w prestiżu i to niby blo to jego poswiecenie.

Najprawdopodobniej prawdziwa teoria jest to ze Angier-pierwowzor zginal podczas pierwszej proby ze zbiornikiem ktora nie była pokazana -teraz to sobie uswiadomilam (bo przeciez on najpierw to zaprezentowal bodajze dyrektorowi teatru i juz byl z tym "zapoznany") bo inaczej ta maszyna nie dosc ze musialaby kopiowac to pierwsza wersje przerzucac gdzie indziej (teleportowac) i podmieniac na kopie co juz w ogole jest mało prawdopodobnie. Także pierwozor znigal w pierwszej probie. Choc nie ma to chyba jakiegos wiekszego znaczenia bo oni byli indetyczni tak samo mysleli mieli takie same wspomnienia odczucia itd wiec w gruncie rzeczy byla to ta sama osoba tylko w "nowym" jednoczenie takim samym ciele. Cos jak replikacja DNA.

Sory jak jest pomieszane zbyt bardzo.

ocenił(a) film na 9
Bobey

No racja niby jego pracowicy byli niewidomi ,ale jakim cudem sami wywozili to?? Ślepy daleko nie pojedzie. Małe błędy zawsze sie gdzieś znajdzie. Bądź co bądź film świetny.

ocenił(a) film na 9
Drimek

Właśnie też mnie to nurtowało... to, że przecież on za każdym razem ginął (bo wywnioskowałam, że to jego klon się pojawiał)... To nie jest tylko jakiś mały błąd (nie wiecie ile potem próbowałam to rozkminić xD). On jeszcze tam wypowiada takie zdanie( nie będę cytować bo nie pamiętam dokładnie) Mówi, że za każdym razem sie zastanawiał, czy to on wpadnie( do akwarium ) czy klon...
Ach, chyba nie uda mi się do tego dojś.
W każdym razie film mistrzowski! Naprawdę zrobił na mnie wrażenie. Mogę z czystym sumieniem go polecać! :D

ocenił(a) film na 9
Bobey

mnie to wszystko też nurtowało;) Ale jest też jedna dziwna rzecz. Z końca filmu. Jak Angier mógł wiedzieć, że pod sceną pojawił się Borden???? Bo przecież zazwyczaj maszyna go klonowała i pokazywał się gdzieś na tyłach teatru... A tym ostatnim razem?? Przecież jeżeli go "wyklonowało" na tyły jak za każdym innym razem, to nie mógł wiedzieć, że Borden jest pod sceną. Owszem później gdy rozlega się głos Bordena - to i tak, ale mimo wszystko Angier nie czekał tak długo z pokazywaniem się na tych tyłach.

Jak dla mnie film 9/10.

użytkownik usunięty
Wujek_Dobra_Rada_3

Bo Borden był na kazdym przedstawieniu.. o ile dobrze pamietam to Angier o tym wiedział i gdy zgłaszał sie do obejrzenia maszyny nigdy go nie rybieral.. oprocz ostatniego razu..

ocenił(a) film na 8
Bobey

A czytaliście książkę pt. "Prestiż"? Polecam:)

karlotta19

Książkę przeczytałem, po filmie, przyznam się, ale jakoś nie zauważyłem tam czegoś nadzwyczajnego! Nie wiem, może kartek w mojej książce brakowało, ale miałem wrażenie, że wszystko jest nie dopowiedziane! Film uwielbiam! W ogóle cenię twórczość Nolana! Dla mnie film genialny, ale o książce tego nie powiem ;]